1/31/2013
Tatuaż na oku? Czemu nie!
Witajcie !
Dzisiaj postanowiłam napisać kilka zdań na temat mojego, już nie tak nowego nabytku, jakim jest cień w kremie firmy Maybelline.
Podejrzewam, że ta seria jest Wam, przynajmniej w większości, dobrze znana.
Cena: około 24 zł
Dzisiaj postanowiłam napisać kilka zdań na temat mojego, już nie tak nowego nabytku, jakim jest cień w kremie firmy Maybelline.
Podejrzewam, że ta seria jest Wam, przynajmniej w większości, dobrze znana.
Cena: około 24 zł
Moja opinia:
ZALETY
- Po pierwsze, produkt genialnie się aplikuje i rozprowadza.
Osobiście robię to zwykle palcem, jednak jeśli zależy mi na precyzji, bawię się z pędzelkiem ;) - Konsystencja jest również niezwykle przyjemna, w sumie nie jest to ani typowy żel ani mus, początkowe uczucie "wilgoci" znika w mgnieniu oka, a otrzymany efekt jest wręcz jedwabisty.
- Cień można wykorzystać w dwojaki sposób, jako bazę pod inne cienie lub jako klasyczny cień.
Ja najczęściej używam go jako bazy, gdyż nie pozbyłam się jeszcze bubla id Inglota. - Produkt na powiekach trzyma się na prawdę wzorowo!
Mam tendencję do "przetłuszczania" się powiek (ale to brzmi ! ) jednak mimo to, cień wytrzymuje na nich bardzo długo. Wykonałam nim makijaż sylwestrowy i powiem Wam, że nad ranem, cały czas miałam co zmywać! - nie roluje się i ładnie utrzymuje pozostałe cienie
- cień ładnie się mieni, co prawda, zawiera bardzo malutkie drobinki,jednak zapewniam Was, że nie są nachalne i genialnie wtapiają się w całość koloru.
- sam kolor jest, moim zdaniem bardzo ciekawy. Jest to połączenie brązu ze złotem z dodatkiem pigmentu, którego, przyznam się szczerze, nie potrafię jednoznacznie określić.
Jednak moim zdaniem, owy dodatek, nadaje produktowi trójwymiarowości i głębi.
WADY
- Zdecydowanym minusem jest jego dostępność, przyznam, że miałam spory problem, żeby go kupić.
Nie wiem jak sytuacja wygląda w innych miastach, jednak w Lbn widziałam go jedynie w Rossmannie w Plazie. - kolory dostępne w Polsce, również są okrojone (w porównaniu z ofertą w innych krajach.)
Podsumowując, uważam, że jest to genialny i wielofunkcyjny kosmetyk! Gdyby nie dostępność, która niestety jest marna, wszystko byłoby "cacy"
Mnie osobiście najbardziej zachwycił kolor oraz wzorowa wytrzymałość.
Spotkałam się również z opiniami, że jest to tańszy odpowiednik cieni z MAC-a, w tej kwestii nie chcę się wypowiadać, gdyż MAC-owego pain-pota nigdy nie próbowałam.
Znacie te cienie? Lubicie?
Pozdrawiam A.