3/29/2018

KILKA KOSMETYCZNYCH ODKRYĆ OSTATNICH TYGODNI || ORIFLAME, YVES ROCHER, LE FROSCH

Jeśli śledzicie mojego bloga, możecie łatwo zauważyć, że nie publikuję zbyt często a tym bardziej co miesiąc tzw. "ulubieńców". Dlaczego? Powód jest banalny. Początkowo, gdy zaczynałam "blogowa przygodę", wzięłam sobie za punkt honoru, że tak jak inne dziewczyny, będę co miesiąc pokazywała ulubieńców. Mój zapał minął po kilku miesiącach, gdyż takie wymuszanie na sobie- hmmm...co by tu pokazać, bo przecież trzeba zrobić "ulubieńców", zaczęło mnie męczyć. A ja nie lubię niczego robić pod przymusem i presją. Tak więc, gdy coś się u mnie zmienia, coś nowego wpada mi w oko i co najważniejsze- sprawdza się- tworzę wpis! Jeśli jesteście ciekawe, co tym razem przypadło mi do gustu, zapraszam dalej!

Kosmetyki do makijażu

Oriflame po raz kolejny bardzo pozytywnie mnie zaskoczył. Jakiś czas temu, poniekąd za namową dziewczyn z pracy, zdecydowałam się na zakup kilku rzeczy, takiego pakietu startowego, czyli podkładu, korektora w pisaku i pudru sypkiego, wszystko z serii Giordani Gold. Wszystkie produkty bardzo pozytywnie mnie zaskoczyły.

Podkład ujędrniający, Age Defying Foundation, to hit ostatnich tygodni, może i miesięcy, bo mam go już troszkę. Na dzień dzisiejszy zużyłam już prawie całe opakowanie. Lubię go za kilka cech, po pierwsze ma fajny, jasny kolor bez nadmiaru żółtych tonów, jest raczej neutralny. Po drugie, konsystencja, na pierwszy rzut oka gęsta, jak treściwy krem, może wydawać się tłusta jednak tak nie jest. Podczas aplikacji sunie idealnie po twarzy, nie ważne czy nakładacie go pędzlem, gąbką czy dłońmi i tak będzie wyglądał świetnie. Po trzecie, efekt jaki daje na twarzy. Bardzo, bardzo naturalny, podobny do kremów typu BB, lekkie krycie, wyrównany koloryt, brak efektu maski. Podkład nie wchodzi w załamania, nie podkreśla porów czy suchych skórek. Powiem więcej, daje uczucie nawilżenia i nawet po całym dniu noszenia, nie spowoduje przesuszenia.

Korektor rozświetlający w pisaku, jest takim uzupełnieniem podkładu, zgrywa się z nim idealnie. Ma jasny kolor, co doceni każda posiadaczka bardzo jasnej karnacji. Nakładany pod oczy, nie wchodzi w zmarszczki gdyż jest mega leciutki! Absolutnie niczego nie podkreśla, mam wrażenie, że spokojnie mogą używać go również dojrzałe Panie. Korektor fajnie rozświetla okolicę oka, otwiera je i ożywia spojrzenie. Nie mogę powiedzieć, że ma mocne krycie, no ale coś za coś.

Puder sypki Invisible Touch Loose Powder
Puder zamknięty jest w bardzo ładnym, plastikowym słoiczku z wygodnym "zamykaniem", dzięki czemu np. w czasie podróży puder nie rozsypie się po całym opakowaniu. Co do działania, w sumie nie doczytałam jakie deklaruje producent więc powiem tylko to co ja o nim sądzę. Puder utrwala makijaż, znosi nieco błyszczenie, jednak nie jest to produkt typowo matujący. Jak dla mnie, nie nadaje się on do, tak popularnego obecnie "bakeing-u". Ma on lekki kolor, jednak spokojnie mogą używać go osoby z bardzo jasna karnacją, gdyż kolor jest subtelny. Puder zostawia na twarzy satynowy woal, optycznie wygładza i hmmm...ujednolica?




Kosmetyki do pielęgnacji

Jeśli chodzi o pielęgnację, odkryłam dwie fajne propozycje z Yves Rocher oraz bazę matującą polskiej firmy Lefrosch. Dla dociekliwych, nazwa Lefrosch, pochodzi od nazwisk trzech założycieli. 

Yves Rocher Hydra Vegetal nawilżający peeling do twarzy
Po pierwsze, peeling bardzo ładnie pachnie, co oczywiście kusi i zachęca do używania. Jest to produkt drobnoziarnisty, delikatny, ziarenka nie są mocne i ostre. Zdecydowanie nadaje się dla osób z cerą wrażliwą, nie jest to typowy mocny "zdzierak", raczej określę go, jako taki peeling "codzienny", fajnie sprawdza się gdy chcemy lepiej oczyścić twarz, bez mocnego złuszczania. Produkt mnie nie podrażnił, nie uczulił a po zabiegu twarz jest wygładzona, oczyszczona i co ważne to wszystko bez uczucia wysuszenia i ściągnięcia.


Yves Rocher Anti-Age Global 
Początkowo myślałam, że jest jeszcze za wcześnie, żebym używała kremy Anti-Age jednak wyczytałam, że krem spokojnie nadaje się już dla osób przed trzydziestką ;) Swoja drogą, nie wiecie kiedy ten czas tak zleciał?? Produkt ma śliczny zapach, taki "kremowy" i delikatny. Do gustu wyjątkowo przypadła mi konsystencja, lekka, która bardzo szybko się wchłania, nie zostawia lepkiej warstwy. Jeśli macie cerę mieszana, sam krem będzie w zupełności wystarczający, natomiast jeśli jesteście posiadaczkami cery suchej tudzież macie jakieś przesuszenia, radzę zaaplikować jakieś serum pod krem. Jak dla mnie, super jest to, że praktycznie zaraz po aplikacji można nakładać podkład i nic Wam nie spłynie.



LEFROSCH BASE MATT, czyli baza matująca. Tak naprawdę, nie jest to do końca baza, jest to takie połączenie świetnie matującej bazy z kremem nawilżającym. Czy to możliwe? Tak! Sama nie wierzyłam, dopóki nie spróbowałam! Kto mnie namówił? Otóż nie jest sekretem, że jestem magistrem farmacji i czasem do naszej apteki przychodzi przedstawiciel na szkolenie, czyli opowiada o produktach, mamy wówczas możliwość na własnej skórze wypróbować i sprawdzić konsystencję. Lefrosch kojarzył mi się głównie produktami takimi jak Pilarix, Capitis Duo czy Squamax. To chyba taka "złota trójka" od Lefrosch. Baza matuje mocno i na długo, jest bardzo wydajna, wystarczy jedynie odrobina. Jeśli nałożycie jej za dużo może nieco bielic. Fajne jest również to, że nie powoduje przesuszeń, nawet przy dłuższym stosowania. Nie jest komedogenna.


Mam nadzieje, że wpis przypadł Wam do gustu i będzie przydatny. Może podpatrzycie coś dla siebie? Słowem podsumowania, jestem bardzo pozytywnie zaskoczona poprawą jakości kosmetyków Oriflame jak i Yves Rocher a uwierzcie mi, że przez lata omijałam je szerokim łukiem. Co do bazy matującej, to moje ukłony w stronę Lefrosch! Nie sądziłam, że w ich asortymencie znajdę taką perełkę :)

Dajcie znać co sądzicie o produktach? Znacie? Jacy byli Wasi ulubieńcy ostatnich tygodni? 




10 komentarzy:

  1. Nie znam twoich kosmetyków, jednak spodobał mi się podkład, pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tej całej gromadki przygarnęłabym pędzel 😀

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie miałam nic z Oriflame... Nie znam też pozostałych kosmetyków, ale jeszcze nic straconego przecież :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie ich jakość poszła w górę, polecam wypróbować :)

      Usuń
  4. Podkład kojarzę i nawet kilka pozytywnych recenzji już czytałam, ale na szczęście mnie nie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już go kończę, teraz czaję się na jakiś fajny krem BB :)

      Usuń
  5. Zastanawiałam się nad tym peelingiem z YR. Teraz myślę, że go kupię :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam bardzo serdecznie za odwiedzenie mojego bloga!

Zawsze czytam pozostawione przez Was komentarze i staram się na nie odpisywać.
Bardzo cieszy mnie, gdy widzę, że zostawiacie po sobie ślad, daje mi to możliwość poznania Was i odwiedzenia Waszych blogów :)
Pozdrawiam A.

Copyright © 2017 AnnaBlog