Wpisy typu "projekt denko" lubię...czytać u kogoś. Z pisaniem nie jest już tak różowo, z reguły sprawa wygląda następująco: wrzucam wszystko do "denkowego wora", wrzucam, wrzucam i wrzucam...mija tydzień, kolejny, miesiąc...aż w końcu wór zaczyna pękać w szwach co drażni lubiącego porządek K. aż w końcu przychodzi ten dzień! " Ania wywal w końcu te śmieci!!!" no i wtedy siadam i tworzę "projekt denko" ;)
Projekt denko rozpocznę od kolorówki, nie wiem jak Was ale mnie zużycia akurat w tym "sektorze" wyjątkowo cieszą! W przeciągu minionych kilku miesięcy udało mi się zużyć podkład w kompakcie MaxFactor Miracle Touch. Przyznam, że podkład mimo, że przyjemny w stosowaniu zniknął z pudełeczka wyjątkowo szybko. Na dzień dzisiejszy uważam, że nie warto w niego inwestować gdy nie ma go w promocji. Kolejna kolorówka to tusz do rzęs MaxFactor Masterpice- od lat mój ulubiony! Lubię go chyba za wszystko- szczoteczkę, działanie, trwałość i jakość. Kupuję go jednak sporadycznie głównie ze względu na wysoką cenę. Ostatni kosmetyk kolorowy, który wykończyłam to korektor Bell Multi Mineral Concealer. Produkt był ze mną bardzo długo, wyjątkowo wydajny, tani, przyjemny w aplikacji- ogólnie pozostawił po sobie bardzo pozytywne wrażenie. Niestety, pod koniec swojej żywotności miał jedną, fatalną wadę- ciemniał i to znacząco. Mam nadzieję, że następnym razem do denkowego wora trafią i cienie ;)
W przypadku sekcji "włosowej" rewelacji nie było, udało mi się zużyć spray podnoszący włosy u nasady firmy Arteco. Nie było to moje pierwsze opakowanie...i jestem pewna, że nie ostatnie. Spray sprawdza się świetnie, bardzo się cieszę, że mogłam go wypróbować i polubić. Produkt nie obciąża, nie skleja, nie elektryzuje a za to fajnie podnosi i odbija włosy od głowy. Gdy dana włosowa stylizacja już mi się znudziła śmiało sięgałam po naturalny, ekologiczny szampon firmy SO' BiO etic, który możecie zamówić na stronie internetowej Lavendic.pl Było to moje trzecie opakowanie, więc chyba nie muszę Was przekonywać, że jest to produkt, który warto wypróbować...albo inaczej, do zakupu którego warto się przekonać. Szampon nie jest może najtańszy ale wystarcza na bardzo długo. Co do działania- świetnie myje, dobrze się pieni, odżywia, regeneruje, nie obciąża i nadaje włosom bardzo ładny połysk. Polecam. O ostatnim produkcie nie będę się rozpisywać- maska do włosów L'biotica BIOVAX proteiny mleczne. Beznadzieja, beznadzieja...beznadzieja.
W pielęgnacji twarzy dużo się działo. W ostatnich miesiącach wykończyłam dwa fantastyczne żele do mycia twarzy. Pierwszy to SYLVECO tymiankowy żel do twarzy, swego czasu otrzymałam go w ramach współpracy ze sklepem internetowym Lavendic.pl aczkolwiek od tamtego czasu kilka razy odkupiłam go już na własna rękę (dla osób z Lublina- można go dostać stacjonarnie w Realu- małe stoisko z kosmetykami "naturalnymi"). Jeśli chodzi o działanie żel jest świetny- idealnie domywa resztki makijażu, nie szczypie, nie ściąga twarzy- mogę się przyczepić jedynie do stosunkowo małej objętości, braku piany i umiarkowanej wydajności. Produkt, który otrzymał na dzień dzisiejszy miano ulubieńca ulubieńców to żel do mycia buzi Pharmaceris N żel kojący zaczerwienienia. Jeśli lubicie demakijaż przy użyciu wody- kupujcie w ciemno! Z kremów do kosza trafił produkt pod oczy OLIVELIA, który mimo ubogiej szaty graficznej okazał się udanym mazidłem. Dobrze nawilżał, koił i natłuszczał. Tęsknię za nim ;) Po siostrze w spadku dostałam resztkę dobrze znanego mi kremu z Pharmacerisu z 5% kwasem migdałowym. Doszłam do wniosku, że płyny micelarne idą u mnie jak woda...czy Wy tez tak macie? DERMEDIC hialuro jest przykładem rewelacyjnego płynu w śmiesznej cenie. Dla mnie jest o wiele lepszy niż osławiona Bioderma. Obiecuję, że następnym razem poświęcę mu osobna notkę ;)
Zanim pewien olejek fatalnie mnie uczulił ciało myłam żelem Joanny o zapachu grejpfruta (zawsze zastanawiam się jak owy owoc powinno się nazwać). Żel był wyjątkowo przyjemny, pachniał obłędnie świeżo i rześko, nie podrażniał ale delikatnie wysuszał- moim zdaniem w granicach normy. Zużyłam go z ogromną przyjemnością. Do higieny intymnej zużyłam żel również firmy Joanna z ekstraktem z babki lancetowatej. Jak dla mnie przeciętniak, niczym szczególnym się nie wyróżniał, nie podrażniał ale nie dawał jakiegoś znaczącego komfortu. Jak wiecie pewien czas temu dopadło mnie uczulenie- ratowałam się wówczas próbką rewelacyjnego balsamu La Roche-Posay Lipikar baume AP. Produkt bezzapachowy, wydał mi się dość treściwy o przyjemnej konsystencji- mam ochotę na pełnowymiarowe opakowanie. Gdy zużyłam próbeczke LRP- co nie zajęło mi długo ;) sięgnęłam po produkt Iwostinu SENSITIA emulsja nawilżająca, o której już pisałam. Również i krem SKINOREN dobił dna- uważam, że mojej cerze pomógł, pozbyłam się części zaskórników i przebarwień. Zdecydowanie poprawił stan mojej skóry.
Przez dość wyjazdowy kwiecień wykorzystałam nieco zapasy próbek- między innymi kremu La Roche-Posay Hydrane lerge, cóż mogę powiedzieć- całkiem przyjemna konsystencja i aplikacja oraz ładny zapach. Maseczka, która wylądowała w kitach- AA ogórkowa- strasznie mnie uczuliła...i maseczka rozświetlająca firmy Tołpa- coś wspaniałego! Przygotuje o niej osobny wpis :)
Uff...mam nadzieję, że dałyście radę bo troszkę się tego wszystkiego uzbierało.
Znacie moje "pustaki"? Macie wśród nich swoich ulubieńców?
Pozdrawiam i życzę udanego wieczoru.
W Lublinie "Medykalia" w pełni a scena rozłożona na przeciwko mojego okna powoduje, że nie muszę wychodzić z pokoju aby wszystko dokładnie słyszeć. Heh...mam nadzieje, że choć troszkę się wyśpię.
sporo moich ulubieńcó i sporo nieulubieńców... i ja muszę w końcu denko zrobić, bo zaczęło się wysypywać z koszyczka ;)
OdpowiedzUsuńniezłe denko :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie szampon, a raczej jego urokliwe opakowanie;)
OdpowiedzUsuńFakt, szata graficzna i kształt przykuwają wzrok :)
UsuńOj, zastanawiałam się czy kupić ten tusz Masterpiece i nie kupiłam ;/
OdpowiedzUsuńCzy ten podkład nie ciemniał na twarzy?
Sporawe denko :d mieszkam ok 125 km od lublina :)
OdpowiedzUsuńU mnie ostatnio jakoś szybko idzie zużywanie produktów, szykuje się kolejne duże denko :)
OdpowiedzUsuńtak kiedys myslałam nad kremem z Pharmacerisa, ale 10% i nie mogę sie zdecydowac :/ nie wszystkie kremy z tej firmy u mnie sie sprawdziły
OdpowiedzUsuńSporo zużyć, z przedstawionych produktów miałam tylko żel z Pharmaceris i byłam z niego zadowolona:)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam że w Realu jest takie stoisko a tyle razy tam byłam :) Gapa ze mnie :) Widziałam tylko na Zana w Leclercu :) Współczuję głośnej muzyki, ja miałam tą przyjemność tydzień temu :)
OdpowiedzUsuńCale szczęście już po wszystkim, aczkolwiek to są uroki akademików ;) W Realu od strony PKO :)
UsuńJa wróciłam do denka i niedługo u mnie sie pojawi :)
OdpowiedzUsuńU Ciebie widze kolka ciekawych kosmetykow :)
spore denko, u mnie też kolorówka znika powoli, ale radość temu towarzyszy ;)
OdpowiedzUsuńChyba każda z nas sie cieszy kiedy w "denku" ląduje kolorówka ;)
UsuńTeż nie jestem fanką masek z Biovaxu;/ A denko sporawe :)
OdpowiedzUsuńU mnie się totalnie nie sprawdziła :/
UsuńTą maskę z Biovax bardzo lubię, a micel z Biodermic mnie nie zachwycił i na pewno do niego nie wrócę:)
OdpowiedzUsuńCzyli jednak wszystko zależy od włosów- u mnie maska robiła jedno wielkie siano i strąki :/
UsuńMuszę przyznać, że nic z tego nie miałam u siebie. Choć zaciekawiłaś mnie żelem z Sylveco, od jakiegoś czasu czaję sie na kosmetyki tej firmy, ale jakoś mi nie po drodze z zakupem ;)
OdpowiedzUsuńŻel jest świetny, polecam :)
Usuńgratuluje zuzyć :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie z denkiem. Wrzucam, wrzucam a potem zaczyna mnie denerwować ta pękająca w szwach torba.
OdpowiedzUsuńŁadnie Ci poszło:) Też właśnie zdenkowałam wczoraj tą maseczkę Biovaxu:)
OdpowiedzUsuńPS. Ja będąc na studiach wynajmowałam stancję na Sławinie, więc zawsze miałam ciszę i spokój:)
I jak zadowolona po niej byłaś?
UsuńPiękne denko:)
OdpowiedzUsuńMam micela z Dermedic w zanadrzu :-) Ja szykuję spore denko, ale już mam trochę dosyć tych śmieci...
OdpowiedzUsuńChyba w nazwie spreyu do podnoszenia włosów wkradła ci się pomyłka ;) spray jest z artego o ile się nie mylę :)
OdpowiedzUsuńO krem z pharmaceris 5% - bardzo chce go kupić, ale podobno przy tradziku nie można?
racja ;) ale juz poprawione...oj bo takie te nazwy podobne ;)
UsuńGratuluję denka :)
OdpowiedzUsuńSuper! uwielbiam twojego bloga ;)
OdpowiedzUsuńmam teraz ten korektor z Bell i jak na razie sprawdza się całkiem dobrze
OdpowiedzUsuń