Jeszcze około 1-1,5 miesiąca temu do naturalnych (bez SLS czy silikonów) szamponów miałam raczej chłodne podejście. Czemu? Po pierwsze nieudana przygoda z BingoSpa później wtopa z malinowym szamponem firmy Balea, o którym będzie następnym razem. Jeśli ktoś wcześniej powiedziałby mi, że szampon faktycznie może zrobić z moich włosów miotłę- nie uwierzyłabym...a jednak. Szczotka, suszarka malina z firmy Balea i maska proteiny mleka z Biovax'u okazały się dla moich włosów zabójcze- otóż nie sądziłam, że włosy mogą się...wykruszyć. Propozycja sklepu Lavendic.pl spadła mi dosłownie z nieba, od razu zdecydowałam się na szampon firmy SO' BIO; Kremowy szampon regenerujący z olejkiem arganowym do włosów zniszczonych.
Szampon zamknięty jest w nietypowej aczkolwiek bardzo praktycznej, kwadratowej buteleczce, która zaopatrzona jest w solidny i wygodny klips zamykający- nawet z mokrymi rękami nie będziecie miały problemów z otwarciem czy zamknięciem szamponu. Szata graficzna jak i kolorystyka opakowania napawają mnie optymizmem i radością, ładna, delikatna zieleń w połączeniu z lekko "matową" w dotyku powierzchnią tworzy zgraną całość. Szampon jest moim zdaniem dobrze opisany a skład nie został zaklejony, co dla mnie jest dość istotne. Jak wskazuje nazwa "kremowy szampon regenerujący z olejkiem arganowym do włosów zniszczonych", rzeczywiście ma bardzo milą, aksamitną i kremową konsystencję, która strasznie przypadła mi do gustu. Zapach jest specyficzny, jednak nie mogę powiedzieć, że mi przeszkadza. Szampon nie jest przesadnie naperfumowany a jego aromat wynika z naturalnego składu- zawartości olejku arganowego, masła Shea a przede wszystkim wody kwiatowej (rumian rzymski). Kremowy szampon regenerujący So' Bio bardzo dobrze czyści włosy, co jest ważnym aspektem gdy stosuje się pianki, lakiery i inne produkty do stylizacji włosów. Dodatkowo muszę przyznać, że produkt dobrze się pieni, dzięki czemu jest bardzo wydajny, stosuje go około 3 tygodni (przy myciu włosów co drugi dzień) i myślę, że wystarczy mi jeszcze na pewnie czas.
Jak każda posiadaczka cienkich włosów bałam się obciążenia i wzmożonego przetłuszczania, jednak nic takiego nie miało miejsca. Szampon owszem wygładza włosy, jednak ich nie obciąża. Dodatkowo sprawił, że moje niestety przesuszone modelowaniem końce, mniej się puszą i nie sterczą we wszystkie strony świata. Z czystym sumieniem mogę napisać, że po około 3 tygodniach regularnego stosowania zauważyłam sporą różnicę w ogólnej kondycji, nawilżeniu oraz odżywieniu moich włosów.
Warto zwrócić uwagę na fakt, iż jest to produkt posiadający certyfikat EcoCert, dzięki czemu mamy pewność, że zawarte w nim składniki pochodzą z certyfikowanych, sprawdzonych upraw ekologicznych. Dzięki temu wiemy iż wydając 24 zł płacimy za kosmetyk ekologiczny o najwyższej i sprawdzonej jakości a nie za puste hasła reklamowe. Produkt marki So' Bio przekonał mnie do siebie w 100%, dziś widzę, że faktycznie warto było się przekonać i poszerzyć swoje "kosmetyczne horyzonty". Po nieudanej przygodzie z szamponem bez SLS/SLES z BingoSpa oraz produktem bez silikonów firmy Balea ( o którym wkrótce), muszę przyznać, że jestem bardzo pozytywnie zaskoczona! Moje włosy zdecydowanie odżyły, zyskały ładnego i zdrowego blasku. Szczerze- serdecznie polecam.
Szampon możecie zamówić na stronie Lavendic.pl
Moja skora glowy jak i wlosy nie przepadaja za produktami do ich mycia bez slsow :/
OdpowiedzUsuńAle tu masz ALS, czyli też siarczan, choć niektórzy twierdzą, że delikatniejszy
UsuńNie słyszałam o nim ale widzę,że ciekawie się zapowiada:)
OdpowiedzUsuńprzyznam, że widze go po raz pierwszy i już mnie zaciekawił :)
OdpowiedzUsuńNigdy się nie spotkałam z tym produktem. Wydaje się fajny:)
OdpowiedzUsuńFajne opakowanie i miły skład. Z chęcią bym go wypróbowała. :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz się z nim spotykam, ale wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuńmoże skuszę się na niego wcześniej niż przypuszczam :)
OdpowiedzUsuńWarto zwrócić na niego uwagę :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że nie jestem jedyna, której malinowa Balea zaszkodziła :/
Nigdy się z nim nie spotkałam! Moje włosy raczej nie są wybredne, ale chętnie spróbowałabym takiej propozycji:)
OdpowiedzUsuńświetne opakowanie:)
OdpowiedzUsuńWidziałam go ostatnio w mydlarni, ale jakoś cena była wyższa niż tu podajesz i mnie odstraszyła... ;/ Fajnie wypróbować by było, ale cena chyba nie na dłuższą metę. Jakoś nie jestem fanką inwestowania w szampony :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie:D
OdpowiedzUsuńCena moim zdaniem jest całkiem rozsądna jak za taki szampon! A opakowanie strasznie mi się podoba :-) Przyjrzę się temu produktowi trochę bliżej :-)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio niestety stosuję tylko szampon przeciwłupieżowy po strasznym uczuleniu, które mnie dopadło QwQ
OdpowiedzUsuńPiję wapno i ogólnie próbuję się odczulić przez ten głupi szampon z Garniera XD Nie polecam >.<
A co do szamponów bez SLS zawsze trafiałam na takie, które po prostu niedomywały moich włosów i tłustej skóry głowy.. a to już tylko 1 krok do łupieżu :p Miałam go po Facelle, Alterra niedomywała kłaków.. ehh
Moim włosom argan zupełnie nie służy.
OdpowiedzUsuń