Dzisiejszym wpisem zapoczątkowuję cykl postów odnośnie produktów firmy Soraya. Przyznam, że zwlekałam z tym dość długo, gdyż kosmetyki tej firmy trafiły do mnie już jakiś czas temu- podczas spotkania bloggerek zarówno w Zamościu jak i Kazimierzu Dolnym. Zapytacie skąd taka zwłoka? Otóż mam zasadę, że nie otwieram na raz trzech balsamów do ciała czy dwóch kremów do twarzy. Wykończę jeden- sięgam po następny...przynajmniej staram się trzymać tej zasady.
Na pierwszy ogień chciałam zaprezentować Wam bardzo przyjemny produkt, mianowicie krem do twarzy "Morelowy krem matujący" z serii Młoda Cera. Podejrzewam, że produkt nie jest dla Was niczym nowym aczkolwiek i ja chciałabym wtrącić swoje 3 grosze w tym temacie.
Po pierwsze szata graficzna produktów wchodzących w skład serii So Pretty jest urocza! Moim zdaniem jest to wabik, na który złapało się wiele kobiet. Pastelowe kolory jak i tłoczone serduszka przyciągają wzrok i zachęcają do zakupu. Jeśli jednak ten przemiły ( i troszkę przebiegły) chwyt marketingowy na Was nie podziała- bo jesteście twardo stąpającymi po ziemi realistkami, radzę popatrzeć na spód opakowania i przeczytać skład owego morelowego kremu matującego. Cóż ujrzymy? Przede wszystkim zadowolone będą te z Was, które unikają parafiny! Przyznam szczerze, że osobiście byłam w szoku, gdyż nie sądziłam, że drogeryjny kremik może być jej pozbawiony. Oprócz składników tworzących podłoże emulsji czy emulgatorów, krem zawiera (dość wysoko w składzie) płynny jedwab, tokoferol (wit.E)- będący silnym przeciwutleniaczem/witaminę młodości oraz pantenol, który ma działanie kojące i wspomagające regenerację naskórka. Sprawą oczywistą jest zawartość konserwantów, producenta zastosował estry kwasu para-aminobenzoesowego, do których ja nic nie mam.
Na zakończenie wspomnę również o niesamowicie przyjemnym zapachu! Osobiście lubię gdy krem ładnie pachnie i chyba nigdy w sobie tej tendencji nie zwalczę. Lubię tego morelowego przyjemniaczka otworzyć i ot tak sobie go wąchać :) Dodam również, że słoiczek, w którym znajduje się krem jest wykonany z plastiku co moim zdaniem ujmuje nieco elegancji jednakże jest to wyjście praktyczne w razie upadku czy podróży ;)
Osobiście uważam, że warto spróbować aczkolwiek zaznaczam, że jest to linia dedykowana dla kobiet do około 30 roku życia. Spotkałam się z kilkoma negatywnymi opiniami jakoby krem przesuszał- powiem tak, każda z nas jest inna, dodatkowo z wiekiem skóra staje się coraz bardziej wymagająca. Ważne żeby odpowiednio dobierać kosmetyki do naszych indywidualnych potrzeb i nie kierować się trendem.
Znacie linię So Pretty? Macie wśród niej swoich ulubieńców?
Co sądzicie o morelowym kremie matującym?
nie zdawałam sobie sprawy że nie zawiera parafiny, coś czuję że po niego sięgnę jak skończę te co mam :)
OdpowiedzUsuńKusisz! :)))
OdpowiedzUsuńJa jestem zakochana w kremie z Ziaji ale jak mi się skończy to może się zdecyduje :)
Z kosmetykami Soraya zupełnie mi nie po drodze.
OdpowiedzUsuńJakoś nigdy nie zwracam uwagi na asortyment tej marki.
Przyznaję jednak, że ta seria przyciąga wzrok właśnie ze względu na opakowania :)
Ładne są.
ja planuje kupic sobie balsam do ciała z tej serii ;d bo krem do twarzy na razie mam ;D nie mniej ciekawi mnie jego zapach ;D uwielbiam wszelakie owocowe zapaszki ;)
OdpowiedzUsuńKusi mnie ten krem od jakiegoś czasu i chyba niedługo po niego sięgnę :) ostatnio kupiłam balsamy do ciała z tej serii i pachną obłędnie :)
OdpowiedzUsuńJa też nie lubię mieć otwartych "pięciu" kremów na raz! Doprowadza mnie to do furii..
OdpowiedzUsuńSporo dobrego o nim słyszałam, ale na razie mam ogromny zapas kremów.
OdpowiedzUsuńJestem zakochana w tych opakowaniach. Strasznie ciesza oko! Choc nic nie mam z tej serii, bo jakos nie po drodze mi do nich;)
OdpowiedzUsuńJakoś kosmetyki z tej firmy mnie nie przekonują
OdpowiedzUsuńnie miałam nic z tej serii, chociaż szata graficzna faktycznie bardzo uroczo-babska ;) teraz mam kilka przyjemnych, bardzo naturalnych kremów na bazie olejków, ale może latem?
OdpowiedzUsuńMam ten krem już długi czas i jestem z niego bardzo zadowolona, nie zapycha mi porów ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
ja potrzebuję bardziej ukierunkowanych specyfików
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten krem ;)
OdpowiedzUsuńPowoli kończy mi się mój krem na dzień, więc chętnie przetestuję, mam nadzieję, że u mnie też się sprawdzi ;)
OdpowiedzUsuńMam go zapasach i chyba za chwilę się do niego dobiorę :-)
OdpowiedzUsuńNigdy kremu z Soraya nie miałam i na tą chwilę nie zapowiada się bym kupiła krem drogeryjny ponieważ używam kremów typowo aptecznych - leczniczych ale opakowanie ma śliczne :)
OdpowiedzUsuńczytałam dobre opinie o tym produkcie,warto go przetestować;)
OdpowiedzUsuńuff! uspokoiłaś mnie tym, że skład jest ok :) bałam się go trochę, ale widzę, że mogę spróbować
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się wcześniej z tym kremem, a szkoda! Dobry skład, dobre działanie, ładny zapach....muszę o nim pamiętać :)
OdpowiedzUsuńNie miałam tego kremu nigdy, muszę spróbować ;)
OdpowiedzUsuńNie mialam nigdy kosmetykow Soraya, ale ten kusi oj kusi :)
OdpowiedzUsuńJa znam tę linię dość dobrze, mam kilka produktów z tej serii :) Morelowy krem matujący lubię wyjątkowo. Ma idealną konsystencję, dobrze i szybko się wchłania i faktycznie matuję skórę twarzy na ładnych kilka godzin. Nie trzeba na niego nakładać innych kosmetyków matujących - morelowy So Pretty w zupełności wystarcza :)
OdpowiedzUsuńZastanawiałam się nad jego kupnem, ale w końcu wybrór padł na Lirene youngy 20, który z tego co widzę ma taką sama konsystencje i kolor tyle że zwiera jeszcze niebieskie kuleczki z wit. E :).
OdpowiedzUsuńMam ten kremik i zgadzam się z pochwałami,które dostał w Twojej recenzji. Nie ma co się powtarzać kremik jest naprawdę świetny. A ja mam z tej serii jeszcze balsamy i żele pod prysznic. Malinowy i czekoladowy. Zapachy obłędne, do zakochania :). Balsamiki bardzo dobrze nawilżają. Fajna kolekcja. A tak na marginesie zazdroszczę Ci tej cechy, że nie otwierasz kolejnych buteleczek i słoiczków z kosmetykami, dopóki nie skończysz tego, którego używasz. Ja namiętnie kupuję balsamy do ciała i wszystkie mam w użytku. Ma to jedną dobrą stronę, na długo starczają :)
OdpowiedzUsuńNiestety do tej pory nie miałam szansy na przetestowanie jakiegokolwiek kosmetyku z tej serii :(
OdpowiedzUsuńMam ten kremik i też go bardzo polubiłam. Pachnie, ale bardzo delikatnie , moja cerę matuje wystarczająco , ma bardzo przyjemna, lekką konsystencję i bardzo ciekawy kolor / to rzadkość, żeby kremy były takie właśnie troszeczkę kolorowe :)
OdpowiedzUsuńOd dawna nie miałam nic z tej firmy i nie jestem "na bieżąco" z Sorayą, więc chętnie poczytam tę serię wpisów. :-)
OdpowiedzUsuńPosiadam ten kremik jak i kilka innych kosmetyków z linii so pretty i jestem z nich bardzo zadowolona. A ten krem jest po prostu rewelacyjny. Pięknie pachnie, w wygodnym opakowaniu i super konsystencja, Krem dobrze się rozprowadza, jest lekki, Dobrze nawilża ale nie zapycha. Super matuje i naparawde wygładza skore. Uzywam codziennie i naprawdę super efekt skora wygląda pięknie, jest dobrze pielęgnowana. polecam :)
OdpowiedzUsuńSuper blog:)
OdpowiedzUsuńBędę zaglądać częściej!!
W wolnej chwili zapraszam do siebie:)!
http://chicabombb.blogspot.com/
tym kremem jestem po prostu zachwycona! Uzywam od kilku miesiecy i stal sie moim faworytem. to prawda krem super matuje szybko sie wchłania jest dość lekki- mojej skory nie przesusza a idealnie odżywia i nawilża. polecam wydajny, w pięknym opakowaniu:)
OdpowiedzUsuńTego kremu nie mam, ale mam z tej serii ultralekki krem nawilżający i mogę go polecić :)
OdpowiedzUsuń