Jak chyba każda kobieta mam swoje ulubione marki kosmetyków zarówno pielęgnacyjnych jak i makijażowych. Są to produkty, po które zawsze chętnie sięgam, szczególnie gdy nie mam ochoty utopić pieniędzy w jakiś "magicznych" nowościach. Dermokosmetyki firmy Pharmaceris lubię i chyba nie zamierzam się z tym kryć. Dziś, korzystając z wolnej i słonecznej niedzieli, chcę Wam przedstawić intensywnie matujący krem do twarzy z serii Pharmaceris T, który bardzo przypadł mi do gustu.
Intensywnie matujący krem do twarzy z serii Pharmaceris T, zamknięty jest w charakterystycznym dla marki opakowaniu. Jest to podręczna, wygodna tubka zaopatrzona w pompkę typu air-less. Wiele razy podkreślałam, że taka forma dozownika jest moja ulubioną. Dzięki niej zachowujemy czystość mikrobiologiczną co z kolei przedłuża trwałość kosmetyku, na dodatek zużywamy krem do samego końca. Same plusy. Szata graficzna jest prosta, czytelna co mnie osobiście bardzo odpowiada. Konsystencja kremu jest wyjątkowo przyjemna, lekka, kremowo-żelowa. Krem dobrze się rozsmarowuje co korzystnie wpływa na wydajność. Już niewielka ilość produktu wystarczy na pokrycie całej twarzy. Sebostatic Matt nie pozostawia na twarzy tłustej czy lepkiej warstwy, powiem więcej- tuż po aplikacji widać jak buzia ulega zmatowieniu a efekt matu utrzymuje się ładnych kilka godzin (sprawdzałam bez podkładu). Warto dodać, że krem wchłania się bardzo szybko co jest szczególnie istotne rano, gdy w pospiechu szykuję się do wyjścia ;)
Kolejną kwestią jest współpraca z podkładem, którą oceniam na bardzo poprawną. W sumie nie trzeba długo czekać z wykonaniem makijażu a podkład trzyma się na nim bardzo dobrze.
Sebostatic Matt, krem intensywnie matujący zaskoczył mnie i to bardzo, oczywiście w pozytywnym tego słowa znaczeniu. Po nieudanej przygodzie z jego bratem Sebostatic Dzień, (przeciwtrądzikowy matująco-normalizujący) o którym pisałam <TU> odzyskałam wiarę w linię T. Jak widać przed zakupem warto poprosić w aptece o próbeczki i przekonać się "na własnej skórze" jak wasza cera zareaguje na dany produkt...dosłownie na własnej skórze ;)
U mnie na dniach pojawi się recenzja kremu z 5%kwasem migdałowym również z tej serii :)
OdpowiedzUsuńChętnie przeczytam :) krem z 5% kw. migdałowym stosowałam w tamtym sezonie i przyznam, że byłam z niego całkiem zadowolona
Usuńpomyślę nad nim ;)
OdpowiedzUsuńMuszę rozejrzeć się za próbkami :)
OdpowiedzUsuńMuszę się mu bliżej przyjrzeć. Teraz wykańczam krem z 5 % kwasem migdałowym i jestem nim zachwycona.
OdpowiedzUsuńTak jak pisałam wyżej stosowałam go w tamtym roku i byłam bardzo zadowolona :)
UsuńSuper kryjący puder i bardzo wydajny .Polecam,
UsuńAktualnie używam na noc kremu z 10% zawartością kwasu migdałowego i bardzo go sobie chwalę. Dzięki niemu na tyle polubiłam markę Pharmaceris,że chętnie sięgnę i po ten krem, gdy wykończę aktualny matujący z Barwy :)
OdpowiedzUsuńStosowałam 5% i byłam zadowolona, na 10 % mam ochotę jednak troszkę się go obawiam
Usuńciekawy produkt, ja natomiast nie lubię kosmetyków z tej firmy, parę razy się zawiodłam :(
OdpowiedzUsuńJak widać wszystko zależy od skóry, mnie np. nie odpowiadał sobostatic dzień
Usuńhmm czuje się zachęcona do kupna tego kremu:))
OdpowiedzUsuńwygląda na to, że mój krem matujący z TBS może mieć konkurenta :)
OdpowiedzUsuńbrzmi ciekawie, chyba przejdę się do apteki po próbki :)
OdpowiedzUsuńWarto spróbować :)
UsuńUwielbiam dermokosmetyki Pharmaceris, ten krem miałam i się z nim polubiłam :)
OdpowiedzUsuńCieszę się :)
UsuńA tak w ogóle to spotkamy się już niedługo w Kazimierzu Dolnym :P
OdpowiedzUsuńNie miałam i raczej nie potrzebuję bo moja skóra tak bardzo się nie błyszczy, raczej potrzebuje nawilżenia
OdpowiedzUsuńMnie ostatnimi czasy zachwycił krem matujący z Lireac - mam kilkanaście próbek.
OdpowiedzUsuńGenialny jest, chyba skuszę się na pełnowymiarowe opakowanie :)
Oj dla mnie za drogi
UsuńZ opisu idealny dla mnie :) Trafia na wish-listę :))
OdpowiedzUsuńWłaśnie kupiłam krem matujący,ale jak się nie spisze to chętnie wypróbuję ten po Twojej recenzji:)
OdpowiedzUsuńOoo ooo kuuuusisz! Jestem mocno zainteresowana! A jaka cena bo albom ślepa albo nie wiem? :>
OdpowiedzUsuńCzytałam o nim bardzo różne opinie, ale miło, że u Ciebie tak fajnie się spisuje ;)
OdpowiedzUsuńKurcze szkoda, że nie napisałaś tego posta w czwartek, bo w piątek kupiłam matujący z Zaji, który jest tak bardzo zachwalany. Fakt jest to inna półka cenowa, ale dobry krem to dobry krem. Ziaję używałam przez 2 ostatnie dni i jak na razie mogę powiedzieć, że źle nie jest. Recenzja za kilka tygodni pojawi się na moim blogu.
OdpowiedzUsuńMnie Ziaja nie zachwyciła ale mam nadzieje, że Tobie będzie pasować :)
Usuńnie miałam jeszcze okazji tej serii kosmetyków używać, ale jestem coraz bardziej ciekawa :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Polecam wypróbować :)
UsuńMiałam ten krem, bo jako dla osoby z tłustą cera mat jest dla mnie pożądany ;) Krem spisywał się dobrze z matowieniem, ale niestety po jakimś czasie zaczął mnie zapychać ;( Ale mat był solidny :)
OdpowiedzUsuńJa póki co nie narzekam
UsuńNie wiem czy mi się mylą te firmy czy nie, ale czesto widzę ich profukty, i chyba używałam ich a wlasciwie raczje na pewno nawilzajacych kremow do rak? jelsi sie nie myle to świetnie nawilzaja ale i cena nie mała,
OdpowiedzUsuńKrem mnie kusi, rownież ten na strefy "T". Jeśli tylko bede miala jakies zmiany na twarzy przesuszenie czy nadbiar niedoskonałości, na pewną sięgne po ten produkt, swoją drogą na strefe T polecam z apteki "Afronis"
kiss
Miałam ten płyn jako "nastka" z tego co pamiętam wysuszał pięknie ;)
Usuńnie przekonują mnie do siebie produkty tej marki, miałam kilka kosmetyków Pharmaceris i nic mnie nie zachwyciło
OdpowiedzUsuńWszystko zależy od cery, mnie np. nie przekonuje Iwostin a znam wiele osób, które go uwielbiają
UsuńDobrze, że się sprawdził, ponieważ czeka w moich zapasach :)
OdpowiedzUsuńKurcze nie wiem czemu nie darze zaufaniem tej firmy
OdpowiedzUsuńA ja ich bardzo lubię, nie powiek, niektóre produkty nie przypadły mi do gustu ale wszystko zależy od rodzaju cery
Usuńteż lubię kosmetyki Pharmaceris choć akurat linia T nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńtak jak piszesz, udam się po próbkę do apteki:)
OdpowiedzUsuń