11/22/2018

MAKE-UP DLA MŁODEJ MAMY || SPRAWDZONE KOSMETYKI DO SZYBKIEGO MAKIJAŻU

Odkąd moja urocza córeczka przyszła na świat, wszystko stanęło na głowie. Nie mam już tyle czasu co kiedyś, nie mogę pozwolić sobie na godzinne przesiadywanie przy toaletce, bawienie się makijażem czy próbowanie w ciemno nowości. Dziecko, które mało śpi w ciągu dnia ( w nocy z resztą też) potrafi wiele namieszać. Musiałam nauczyć się malować szybko i sprawnie, jednak oprócz wprawnej ręki, ważne jest aby sięgać po sprawdzone kosmetyki. Uwierzcie mi, takie pewniaki ułatwiają życie, do tego porządek na biurku, wszystko w zasięgu ręki i nawet przy markotnym dziecku, jesteście w stanie zrobić ładny make-up.


DOBRA BAZA TO PODSTAWA! || BAZA, PODKŁAD, KOREKTOR

Podstawą mojego makijażu, oprócz pielęgnacji, jest dobra i sprawdzona baza pod makijaż. Nie ukrywam, że mam ich kilka, jednak w sytuacji gdy zależy mi na czasie, moja ręka automatycznie zmierza w kierunku tej od Smashbox. Photo Finish Radiance Primer, to wyjątkowy produkt, baza rozświetlajaco-wygładzająca z kwasem hialuronowym, świetnie przygotowuje cerę. Daje efekt lekkiego glow, znosi zmęczenie, rozświetla, wygładza a jednocześnie reguluje wydzielanie sebum. Zauważyłam, że praktycznie każdy podkład wygląda na niej świetnie. Kolejnym istotnym produktem w szybkim makijażu, jest dobry podkład. Musicie wybrać taki, którego jesteście pewne na 100 %, warto wcześniej, gdy macie więcej wolnego czasu wypróbować kilka fluidów, zobaczyć jaki efekt dają na Waszej cerze, jak się zachowują i jak długo się utrzymują.


Ja w pogotowiu mam 3 podkłady, których używam zamiennie, w zależności jaki efekt chce uzyskać. Mowa o drogeryjnym kremie BB Bourjois w odcieniu 01, Dior Backstage Face & Body Foundation w odcieniu 1N oraz Estee Lauder Double Wear Light w odcieniu 0.5. Każdy z tych produktów zachowuje się inaczej na mojej buzi oraz ma inne wykończenie. Po krem BB sięgam gdy nie zależy mi na powalającej trwałości, raczej kiedy moje wyjście ogranicza się do sklepu lub gdy zwyczajnie, chcę wyglądać jak człowiek chodząc po domu. Dior Face & Body to mój ulubieniec od ładnych kilku miesięcy, podkład który jest, a którego kompletnie nie widać. Szybki w aplikacji, lekki, świetnie dopasowujący się do cery a przy tym zastygający o dobrej trwałości. Wybieram go gdy stan mojej cery jest dobry a ja mam ochotę na  coś lekkiego i długotrwałego. Jestem go pewna, bo wiem, że zawsze wygląda świetnie! Ostatni typ, czyli Estee Louder Double Wear Light, to podkład cięższy, o lepszym kryciu, które można budować. Wybieram go, gdy szykuje się nam jakieś wyjście.


Mając dziecko nie śpię za wiele, więc nie wyobrażam sobie dnia bez dobrego korektora. Od jakiegoś czasu uwielbiam produkt Maybelline Fit Me! w kolorze 20 oraz 10. Korektor jest dobrze kryjący, ma przyjemna konsystencję a co najważniejsze, nie przesusza i nie wchodzi w zmarszczki. Lekko przypudrowany, utrzymuje się na mojej twarzy wiele godzin, kolory 20 oraz 10, mają lekko żółte oraz brzoskwiniowe tony, dzięki czemu w mgnieniu oka niwelują niechciane zasinienia. Przyznam się, że od pewnego czasu odchodzę od mocno jasnych, porcelanowych, rozświetlających korektorów, zauważyłam, że do niwelowania moich cieni, lepiej sprawdzają się produkty o lekko żółtym czy brzoskwiniowym odcieniu.


Jeśli chodzi o utrwalenie makijażu, od jakiegoś czasu, odruchowo sięgam po puder MAC Mineralize Skin Finish w odcieniu Light. Produkt lekki, świetnie utrwala makijaż ale go nie obciąża, dobrze zgrywa się z różnymi podkładami a dzięki temu, że jest tak drobno zmielony, sprawdza się również pod oczy.  Tańszą, ale równie fajna opcją, jest puder rozświetlający firmy Inglot, który dość długo leżał nieużywany w szufladzie, jednak od pewnego czasu wrócił do łask. Dziś śmiało mogę powiedzieć, że odkryłam i zakochałam się w nim na nowo, gdyż daje piękny efekt obudzonej, wygładzonej i promiennej cery.



NIE MASZ CZASU? POSTAW NA SZYBKIE MODELOWANIE TWARZY || TOO FACED SWEET PEACH GLOW PALETTE


Przyznam szczerze, że o ile mogę darować sobie cienie i wymyślne malowanie oczu, tak nie wyobrażam sobie pozostawić " płaską " twarz. Uważam, że tuż po dobrej "bazie", modelowanie twarzy jest kluczem do dobrego, zdrowszego wyglądu. Odkąd muszę liczyć się z czasem, stawiam na produkty kompaktowe, takim rozwiązaniem jest dla mnie paleta firmy Too Faced Sweet Peach Glow. Produkt zawiera róż, bronzer oraz rozświetlacz, które utrzymane są w takiej samej tonacji, co jest szalenie istotne gdy się śpieszycie. Nie muszę zastanawiać się, który róż będzie pasował do użytego bronzera, tak samo sprawa ma się z rozświetlaczem. Jest to duże ułatwienie, wszystkie produkty macie w jednej paletce, dzięki czemu pomija się etap szukania i wertowania toaletki. Kolory, myślę, że są dość uniwersalne, nie jest to do końca ciepła  paleta. Lubię ją przede wszystkim za piękny, rozświetlony efekt, który dają zawarte w niej pudry, twarz nabiera blasku i zdrowego wyglądu. Na uwagę zasługuje róż, który ma lekko brzoskwiniowy odcień, dzięki czemu genialnie zdejmuje z twarzy zmęczenie. Sweet Peach Glow, jest dla mnie również kosmetykiem wielofunkcyjnym, w codziennym makijażu, nie ograniczam użycia jej jedynie do modelowania twarzy a również wykorzystuję ją, do lekkiego podkreślenia oka. Taki zabieg trwa dosłownie chwilę ale dzięki niemu oko nabiera głębi i wyrazu. 



OPRAWA OKA || ETAP, KTÓREGO NIE MOŻNA POMINĄĆ


Kolejnym istotnym etapem, który zajmuje mało czasu a zmienia wiele, jest podkreślenie brwi oraz rzęs. O ile, nie macie henny lub makijażu permanentnego, nie zapominajcie o brwiach, są one rama twarzy,, elementem, który rzuca się w oczy i diametralnie zmienia każdy makijaż. Gdy mam mało czasu, odpuszczam precyzyjne malowanie, stawiam na delikatne podkreślenie naturalnych włosków. Z pomocą przychodzi mi żel do brwi firmy Inglot oraz paletka pudrów od Bell. Śmiało mogę powiedzieć, że są to produkty genialne i niezawodne, żel z Inglota nadaje kolor oraz utrzymuje włoski w odpowiednim położeniu, pudry z Bell maja tak dobrane odcienie oraz pigmentacje, że praktycznie "brwi robią się same".  



C
o do makijażu oka, gdy nie mam czasu totalnie schodzi na rugi plan, jednak gdy powiedzmy, wiem że me dziecię wytrzyma dodatkowe 2 minuty, aplikuję na powiekę genialny cień w kredce od Sephora. Lubię cienie w kremie czy też w kredce, cenię je właśnie za tą szybkość i łatwość aplikacji. Kilka ruchów, roztarcie palcem, nieco bronzera w załamaniu i gotowe. Jeszcze tylko tusz i mogę wychodzić.


Tusz do rzęs jest sprawą bardzo indywidualną, ja przerobiłam wiele maskar, które u innych dawały świetne efekty, natomiast u mnie się nie sprawdzały, dlatego nie będę polecała niczego konkretnego. Ja mam swoje trzy ulubione tusze, które na moich rzęsach wyglądają dobrze, jednak najczęściej sięgam  po Too Faced Better Than Sex Mascara, aktualnie w wersji wodoodpornej. Wcześniej nie widziałam potrzeby wydawania fortuny na maskarę, jednak odkąd ją mam, rozumiem jej fenomen. Jest to tusz, który zdecydowanie potrafi podrasować i wyciągnąć wiele, nawet z lichych rzęs.




Jestem ciekawa jak wygląda Wasz szybki makijaż! Dajcie koniecznie znać, po co sięgacie najczęściej, gdy zależy Wam na czasie!

4 komentarze:

  1. Bardzo ładnie wygląda paletka Too Faced :) U siebie w szybkim makijażu pomijam wiele kroków i skupiam się głównie na cerze i konturowaniu. Albo zupełnie się nie maluję :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam markę Too Faced, ma ochotę na tą paletkę, a także paletkę z cieniami i maskarę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam takie samo zdanie. Na oko nie zawsze jest czas, ale buzie trzeba wykonturować i nie zostawiać jej płaskiej :) Ja do mojego dziennego szybkiego makijażu (z reguły maluję się o 6 rano) używam podkładu Miss Sporty, korektor też albo Sensique, puder ulubiony sypki utrwalający ryżowy Ecocera, brazer czekoladka z Lovely, róż i rozświetlacz. No i oczywiście brwi - aktualnie używam pomady albo z Wibo albo z Ingrid- na zmianę. Obie bardzo lubię :) A na rzęsy ląduje tusz z Catrice, ma małą silikonową szczoteczkę, takie moje rzęsy lubią najbardziej.
    Trio z Too Faced wygląda obłędnie. Z Estee Lauder uwielbiam DW tą wersję standardową;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo fajny wpis! Każda młoda mama powinna mieć taki zestaw kosmetyków. Przy dziecku nie ma czasu na eksperymenty :)

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam bardzo serdecznie za odwiedzenie mojego bloga!

Zawsze czytam pozostawione przez Was komentarze i staram się na nie odpisywać.
Bardzo cieszy mnie, gdy widzę, że zostawiacie po sobie ślad, daje mi to możliwość poznania Was i odwiedzenia Waszych blogów :)
Pozdrawiam A.

Copyright © 2017 AnnaBlog