Do płynów tonizujących firmy Fitomed mam słabość nie od dziś. Swego czasu stosowałam wersję oczarową, która fajnie sprawdzała się na mojej skłonnej do przetłuszczania się cerze. Żeby nie być monotonną, postanowiłam wypróbować płyn lawendowy, który przeznaczony jest do cery zmęczonej. Producent deklaruje poprawę ukrwienia i napięcia naskórka, odświeżenie i zdrowy połysk.
Skład płynu jest dość przyjemny, krótki aczkolwiek treściwy- już na drugim miejscu znajdziecie wodę lawendową, dalej gliceryna i pantenol, które fenomenalnie koja i nawilżają moją cerę. Długo by wymieniać sytuacje, w których lubię stosować płyn. Tak naprawdę lawendowa mgiełka jest ze mną bardzo często; płyn spisuje się do odświeżenia makijażu, jako tonik w codziennej pielęgnacji, do zwilżenia pędzelków...a najbardziej lubię go stosować po "wyciskanku". Dzięki zawartości pantenolu i gliceryny płyn świetnie koi, przyśpiesza regenerację dzięki czemu naprawdę moja buzia szybciej "dochodzi do siebie" a czerwone ślady szybciej znikają. Poniekąd oczywiście zgodzę się z deklaracjami producenta, płyn odświeża a po chwili daje uczucie napiętej skóry. Warto również nadmienić, że płyn pięknie pachnie- oczywiście jeśli lubicie lawendę :)
Lawenda...
Roślina zaliczana do rodziny Lamiaceae, czyli wargowe. Bogata w związki lotne, wśród których dominuje kamfora i octan linalolu. Oprócz tego, lawenda to bogactwo antocyjanów, flawonoidów i kumaryn. Stosowana wewnętrznie w postaci naparów działa uspokajająco, koi nerwy, delikatnie przeciwbólowo a także wpływa pozytywnie na poprawę trawienia. Zewnętrznie olejek lawendowy można stosować w nerwobólach czy inhalacjach. Lawenda zapisała się jednak w naszej świadomości jako surowiec "zapachowy" i właśnie dlatego najczęściej stosuje się ją w kosmetyce czy aromaterapii.
Osobiście nie lubie lawendy jej zapachu ale jeśli ten tonik jest skuteczny to dlaczego nie
OdpowiedzUsuń
OdpowiedzUsuńJak pachnie to musi być mój ;)
Ciekawi mnie ten płyn. Jak wykończę wodę różaną to pewnie się skuszę. Oczywiście, jak gdzieś stacjonarnie znajdę ten płyn, bo z dostępnością mam zawsze problemy.
OdpowiedzUsuńlubię kosmetyki z fitomedu, miałam już kiedyś hydrolat lawendowy
OdpowiedzUsuńMam i uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy produkt do lawendy nic nie mam:D
OdpowiedzUsuńwczoraj skończyłam 3 butelkę i na pewno zamówię 4 ;)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tę markę,na pewno kiedyś przetestuję ten produkt :)
OdpowiedzUsuńNie lubię zapachu lawendy, gdyby było inaczej na pewno już bym ten płyn miała ;)
OdpowiedzUsuńSkusiłabym się na niego :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę go niebawem kupić :))
OdpowiedzUsuńuwielbiam lawendę :) a ten płyn chyba jest ciekawy :)
OdpowiedzUsuńNie przepadam za zapachem lawendy, choć ostatnio staram się do niej przyzwyczajać :-)
OdpowiedzUsuńPrzydałby się mi do glinek :)
OdpowiedzUsuńJa dziś pisałam na blogu o wersji z kwiatem pomarańczy. Bardzo ją sobie chwalę.
OdpowiedzUsuńmuszę go kupić, uwielbiam stosować mgiełki szczególnie na minerały :)
OdpowiedzUsuńZamarzył mi się :)
OdpowiedzUsuńnienawidze zapachu lawendy, od razu ominelabym go w sklepie :)
OdpowiedzUsuńLawendowego akurat nie miałam ale ten kolor jest cudowny!
OdpowiedzUsuń