7/30/2013

Ziaja rozczarowała a Flos-Lek pozostawił niedosyt

Po powrocie z wakacji czas na małe podsumowanie. Na pogodę nie mogłam narzekać, jak dla mnie była idealna. Był czas na opalanie, kąpiele w morzu oraz kilka chłodniejszych dni swoistego odpoczynku od plaży poświęcone na zwiedzanie. Dzisiejszy wpis poświęcony będzie trzem produktom, bez których mój wyjazd nad morze nie ma większego sensu ;) Należę do osób o bardzo jasnej karnacji, opalam się na czerwono/różowo, wychodzą mi piegi i wyglądam na lekko brązowawą jednak jest to nieco oszukańczy brąz ;) Bez kremów z filtrem ani rusz. Nad morze zabrałam ze sobą Ziaję SPF 25 oraz FLos-Lek SPF 15.

Krem Ziaja SPF 25
Okazał się wielkim rozczarowaniem. Mimo przyjemnego zapachu, dość rzadkiej konsystencji, dobrej i szybkiej aplikacji oraz atrakcyjnej ceny (8 zł), nie przypadł mi do gustu. W większości kremy z filtrem są wodoodporne, jednak nie tym razem. Fakt, moja wina, nie doczytałam. Krem spłynął po pierwszej kąpieli w morzu. Skąd wiedziałam? Szczypał w oczy jak cholera! Dałam mu kolejną szansę ale ponownie wieczorem zobaczyłam na skórze czerwone, palące miejsca świadczące o tym że krem zniknął. Mimo zapewnień o ochronie rzędu SPF 25 krem zupełnie mnie rozczarował.
Ocena: 2/5
Krem Flos-Lek SPF 15
Miałam tu pewne obawy, gdyż filtr 15 to dla mnie za mało. Produkt otrzymałam jakiś czas temu podczas spotkania bloggerek w Lublinie i postanowiłam, że trzeba go w końcu wypróbować. Produkt jest bardzo gęsty o lekko kremowym kolorze. Ewidentnie widać w nim drobiny (podejrzewam dwutlenku tytanu) więc jest to raczej krem-zawiesina. Produkt rozprowadza się moim zdaniem tragicznie. Zero poślizgu. Na wysmarowanie całego ciała zużyłam pokaźną ilość produktu, co negatywnie wpływa na jego wydajność. Krem zawiera w składzie parafinę, która trochę zapchała mnie na twarzy, jednocześnie zapewniła tłustą formułę kremu, ba! bardzo tłustą! Cały piasek był mój. Piasku nie dało się strzepać, gdyż był przyklejony do kremu. Po powrocie z plaży biegiem leciałam pod prysznic zmyć z siebie tą tłustą, oblepiającą warstwę...brrr! Ostatnim minusem jest bielenie skóry...no nie wyglądało to estetycznie i nie ma  mowy o stosowaniu kremu na twarz, pod makijaż- no way!  Mimo tych niedogodności, muszę przyznać, że krem swoją funkcję spełniał bardzo dobrze. Nie uległam poparzeniu słonecznemu, nawet po wodnym i piaskowym szaleństwie! 
Dla kogo?
moim zdaniem dla  tych z Was, którym nie przeszkadza tak tłusta konsystencja oraz bielenie i stawiają trwałość i wodoodporność na 1 miejscu.
Ocena: 3/5
Emulsja kojąca po opalaniu Flos-Lek SOS, Sun Care.
Produkt, podobnie jak krem z filtrem, otrzymałam na spotkaniu bloggerek w Lublinie. Emulsja zawiera w swym składzie wit.E, pantenol, masło Shea, alantoinę oraz wyciąg z lilii wodnej. Konsystencja jest całkiem przyjemna, nie miałam problemów z aplikacją. Emulsja nie bieliła skóry i stosunkowo szybko się wchłaniała, jednak pozostawiała na ciele film. Czy był on uciążliwy? Średnio- dłonie musiałam obowiązkowo umyć, gdyż mnie irytowały. Wielkim minusem produktu jest jego zapach. Absolutnie mi nie odpowiadał! Czasem zastanawiam się, czy producenci tego typu produktów myślą? Czy w upał, gdy nie ma czym oddychać, powietrze stoi jak zaczarowane a skóra piecze i jest ściągnięta wolicie produkt o świeżym, mentolowym zapachu czy słodkości z duszącymi waniliowo- cukierkowymi nutami?! Zapach emulsji kojarzył mi się z gumą balonową...masakra! W całym pokoju było czuć balsam. Działanie? Emulsja natłuszczała, dawała ulgę jednak bez szału. Zastosowałam może 2 razy i podziękowałam.
Ocena: 1/5

Podsumowując, chyba nie warto oszczędzać na kosmetykach do opalania czy po. Żaden z opisywanych produktów nie spełnił moich oczekiwań. Najlepszy był krem z filtrem Flos-Lek, jednak ze względu na mało przyjemną formułę nie podbił mojego kosmetycznego serca.

Jakie są Wasze odczucia co do tych produktów? Znacie?
Macie swoich kosmetycznych ulubieńców w sektorze opalanie?

36 komentarzy:

  1. Ja się nie opalam więc mam problem z głowy ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie miałam żadnego z tych kosmetyków, ostatnio sama tez się "sparzyłam na filtrze" Lirene. Niestety masz rację,że w tej kwestii nie warto oszczędzać, a szkoda, bo zawsze parę złoty zostało by w portfelu:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie zakupiłam ten krem z Ziaji i po przeczytaniu Twojej recenzji, zaczynam żałować, że go kupiłam :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj może z ciebie nie spłynie tak jak ze mnie ;)

      Usuń
  4. Niedlugo sama wyjezdzam nad morze i bez ochrony slonecznej ani rusz! Dobrze ze nie zdecydowalam sie na tego bubelka z Ziaji. W tym roku (jak i poprzednim) postawiłam na taniutkiego "Sun Ozon" z Rossmanna - wodoodporny, nie bieli, fajnie się wchłania. I nie kosztuje majątku :)

    Pozdrawiam Cię:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja z kosmetyków Flos-Lek byłam zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Sama niedlugo wyjezdzam nad morze wiec bez ochrony przeciwsłonecznej ani rusz! Dobrze, że nie zdecydowałam się na tego bubla z Ziaji. W tym roku (jak i poprzednim) postawiłam na 'Sun Ozon' z Rossmannowskiego asortymentu. Wodoodporny, nie bieli, fajnie sie wchłania, no i bajecznie tani :)

    Pozdrawiam Cię :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pisałam już niżej- moja siostra strasznie lubi te filtry i chyba następnym razem własnie na niego się skuszę.

      Usuń
  7. uuu to słabiutko wypadły te kremiki ochronne;(

    OdpowiedzUsuń
  8. Moim absolutnym odkryciem jest Capital Soleil 50SPF od Vichy, na twarz.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słyszałam o nim i strasznie żałuję, że go nie kupiłam :/

      Usuń
  9. ja mam krem do opalania firmu soraya spf 35 i jest idealny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyznam, że kiedyś stosowałam Sorayę lub DAX i byłam całkiem zadowolona.

      Usuń
  10. Ja do twarzy używam vichy 50 a do Ciała sun ozon z rossmana anti age 30-oba mogę polecić :) tych, które opisujesz nie znam i po Twojej recenzji z pewnością nie poznam;) Może masz ochote wziąć udział w rozdaniu na moim blogu? http://arienailandia.blogspot.com/2013/07/rozdanie-kosmetykow-balea-u-arienai.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki za zaproszenie :)
      Co do produktów z Rossmana- moja siostra jest fanką tych filtrów.

      Usuń
  11. Nie stosuję, mam ciemną karnację i lubię się ze słonkiem. A ostatnio mam sezon na olejki :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie miałam żadnego z powyższych produktów.
    jak dla mnie mają zbyt wysokie filtry .. ;d
    przed wyjazdem kupiłam sobie olejek do opalania w sprayu SPF 6 z Ziaji. w czwartek ruszam nad morze, więc zobaczymy jak się sprawdzi .. ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. ja właśnie nie oszczędzam na filtrach, bo kiedyś boleśnie się przekonałam, że niestety w tym wypadku niska cena równa się niska jakość. Moim ulubionym filtrem do twarzy jest LRP, a teraz testuję Vichy i sprawdza się ok, ale za wcześnie na recenzję :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet nie wiesz jak żałowałam, że nie zainwestowałam w Vichy bo słyszałam o nim w samych superlatywach.

      Usuń
  14. Ja osobiście zraziłam się do produktów Ziaji - seria przeciwsłoneczna, ponieważ używałam regularnie produktu będąc na słońcu, SPF ok 30 i poparzyłam sobie buźkę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie ja też chyba już więcej się na Ziajkę nie skuszę.

      Usuń
  15. Flos-Leku nie miałam, ale Ziaję miło wspominam :)

    OdpowiedzUsuń
  16. też mam ten balsam po opalaniu i jestem jego wielką zwolenniczką - strasznie podoba mi się jego zapach - więc jak widać wszystko zależy od gustu :) też dostałam go na spotkaniu blogerek i w moim przypadku zdecydowanie się sprawdził, ale w końcu każdy jest inny :) Pozdrawiam serdecznie o zostaje na dłużej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz, czyli wszystko zależy od upodobań. Mnie zapach okropnie przeszkadzał, do tego stopnia, że niestety ale mu "podziękowałam"

      Usuń
    2. a ja siedze i wącham :D

      Usuń
  17. ja się nie opalam a co do Ziaji to podchodzę z dużą rezerwą. W sumie serie pro i med kupuję, może jeszcze jakieś saszetki maseczki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz nad morzem ciężko uniknąć ekspozycji na słońce, dlatego zawsze "jadę" na jakimś sporym filtrze ;)

      Usuń
  18. Nie znam tych kosmetyków, ale dla mnie mają za małe filtry. Zwykle używam 30, bo i tak słońce mnie mocno łapię jeśli się już opalam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy niższym filtrze trzeba powtarzać aplikację, muszę przyznać że na 15 wcale się nie spiekłam ;)

      Usuń
  19. Nie miałam żadnego z powyższych...

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie znam tych specyfików.
    W tym roku do opalania stosuję mleczko lirene, a po nim kolagen po opalaniu z BingoSpa.
    Recenzję są na blogu, więc jeśli masz ochotę zajrzyj :)

    OdpowiedzUsuń
  21. W lecie staram się stosować jak najwyższe filtry, podczas urlopu nie mniejsze niż 30 (a najchętniej 50), więc te kremy pewnie zużywałabym w zimie. Ale się nie skuszę, bo jak widać, są lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  22. ja przyznam się, że uwielbiam te kremy do opalaania Flosleka. są bardzo wydajne i skuteczne

    OdpowiedzUsuń
  23. ja w tym roku próbowałam kremów floslek z wysokim filtrem 30,50+. sprawdziły się dobrze

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam bardzo serdecznie za odwiedzenie mojego bloga!

Zawsze czytam pozostawione przez Was komentarze i staram się na nie odpisywać.
Bardzo cieszy mnie, gdy widzę, że zostawiacie po sobie ślad, daje mi to możliwość poznania Was i odwiedzenia Waszych blogów :)
Pozdrawiam A.

Copyright © 2017 AnnaBlog