Jako, że róże już były, dzisiaj postanowiłam podzielić się z Wami wrażeniami na temat mojego ulubionego rodzaju kosmetyków, czyli bronzera.
Bronzery pokochałam jakiś rok temu, wczesniej używałam jedynie różu, gdyż wydawało mi się, że na wszelakie przyciemnianie twarzy mam za jasną karnację. Wydawało mi się, że nie będę wyglądała dobrze w makijażu z użyciem tego typu kosmetyków.
Otóż nic bardziej mylnego, sztuką jest jedynie dobór odpowiedniego koloru, który nie może być za ciemny ani pomarańczowy (niestety na mojej twarzy bardzo widać pomarańczowe tony).
Pierwszym tego typu produktem były kuleczki z Vipery (o zgrozo, gdzie ja miałam oczy!), okazały się one zupełną pomyłką, więc pozbyłam się ich szybciutko.
Pierwszym idealnym bronzerem, który udało mi się kupić były produkty z The Body Shop, o których juz Wam kiedyś pisałam.
Odcienie są śliczne, delikatne i idealne dla jasnej karnacji :)
Szczególnie polecam odcień 02- zupełnie pozbawiony pomarańczowych tonów, czysty kolor o matowy, pozbawionym drobinek wykończeniu.
Kolejnym całkiem fajnym duetem jest podkład z KOBO nr.405 SUNTANNED w połączeniu z pędzlem firmy EcoTools. Na pierwszy rzut oka podkład wydaje się bardzo ciemny i pomarańczowy, jednak używając do jego aplikacji i rozcierania puchacza z EcoTools możemy uzyskać bardzo ładny efekt.
Natężenie koloru możemy łatwo stopniować, powiem więcej, powinnyśmy nakładać go powoli i stopniowo, żeby nie przedobrzyć. Dodatkowo, wspomnę, że produkt jest bardzo wydajny.
Ostatnim nabytkiem jest moja mała perełka...Hoola z firmy Benefit. Słyszałam o nim wiele dobrego i marzyłam o nim od dłuższego czasu, aż w końcu zdecydowałam się!
Kolor jest przepiękny, nie ma w nim ani grama pomarańczowych tonów. Pigmantacja jest bardzo dobra, przez co produkt jest bardzo wydajny.
Bardzo dobrze się z nim pracuje! Muszę potwierdzić, to co o nim wcześniej słyszałam- nie robi plam, wszystko możemy genialnie rozetrzeć.
Pozdrawiam A.
TBS od lewej 02, 01 |
Szczególnie polecam odcień 02- zupełnie pozbawiony pomarańczowych tonów, czysty kolor o matowy, pozbawionym drobinek wykończeniu.
TBS odcień 02 |
Natężenie koloru możemy łatwo stopniować, powiem więcej, powinnyśmy nakładać go powoli i stopniowo, żeby nie przedobrzyć. Dodatkowo, wspomnę, że produkt jest bardzo wydajny.
Ostatnim nabytkiem jest moja mała perełka...Hoola z firmy Benefit. Słyszałam o nim wiele dobrego i marzyłam o nim od dłuższego czasu, aż w końcu zdecydowałam się!
Kolor jest przepiękny, nie ma w nim ani grama pomarańczowych tonów. Pigmantacja jest bardzo dobra, przez co produkt jest bardzo wydajny.
Hoola Benefit |
Minus?
Niestety zdecydowanie cena.
Jakie są Wasze ulubione bronzery?
Możecie polecić coś dobrego w rozsądnej cenie?
Pozdrawiam A.
hej a słyszałaś może o dupe tego Hoola - odcień Honolulu z firmy W7 - zastanawiam się czy kupić, jest kilka razy tańszy od Hooli :)
OdpowiedzUsuńSłyszałam wiele pozytywnych opinie, jednak sama nie próbowałam, wiesz nie chcę robić za dużych zapasów ;)
Usuń