2/03/2019

SHINYBOX STYCZEŃ || TIME TO SHINE!

Styczeń już za nami, aż nie mogę w to uwierzyć, z małym dzieckiem w domu dni wręcz uciekają przez palce! Dziś przygotowałam szybka prezentację najnowszego pudełka SHINYBOX, o wdzięcznej nazwie Time to Shine. Jeśli jesteście ciekawe co sądzę o zawartości, zapraszam dalej!


Zachwycaj, błyszcz, odkryj siebie na nowo i rozpocznij Nowy Rok ze styczniowym pudełkiem ShinyBox Time to Shine.
Wraz z najnowszym pudełkiem ShinyBox oddajemy w Twoje ręce kosmetyki, dzięki którym będziesz prezentować się idealnie nie tylko podczas karnawału. My zadbamy o Twój makijaż oraz zdrowe i piękne włosy. Ty natomiast teraz oddaj się zabawie i olśniewaj pięknem.

Hasło przewodnie przywodzi na myśl blask i karnawał, zanim otworzyłam pudełko, liczyłam właśnie na fajne produkty do makijażu czy pielęgnacji, i tym razem się nie zawiodłam. Zespół odpuścił sobie jakieś dziwne dodatki w postaci tamponów, podpasek czy wkładek, umieści natomiast w pudełeczka kilka praktycznych kosmetyków. 



Bardzo się cieszę, że tym razem mogę wypróbować coś od Bell Hypoallergenic, w boxie znalazł się bowiem bardzo dobrze zapowiadający się żel modelujący do brwi Brow Modeller Gel, pomadka w płynie Lip Lacquel Liquid w bardzo ładnym, neutralnym odcieniu oraz kremowa pomadka w sztyfcie, Secretale Nude. Jestem pewna, że produkty Bell zużyję do końca. 


Oprócz typowej kolorówki, mamy również coś z pielęgnacji. Tym razem zespół postawił na kosmetyki do włosów, w pudełku znajdziemy bowiem aż dwa szampony. Pierwszy, to Schwarzkopf Gliss Kur Purifity & Protect, który z łatwością dostaniemy w niemal każdej drogerii. Kolejny, to dość ciekawie zapowiadający się szampon marki Element, wersja z czarnym węglem, który ma dogłębnie oczyszczać włosy i skórę głowy. Do pary z szamponem, w pudełku znajdziemy maskę do włosów firmy Vis Plantis, seria Basil Elements, o właściwościach regenerujących.



Bardzo ciekawie zapowiadającym się kosmetykiem, jest maska w płacie firmy Biodermic. Ostatnio, że względu na notoryczny brak czasu stawiam właśnie na produkty w płacie, są wygodne, nie trzeba ich rozrabiać i zmywać. Po raz kolejny w Shinybox znalazła się maseczka Dermaglin, tym razem wersja regenerująca, którą chętnie wypróbuję. Cieszę się, że wreszcie w boxie znalazły się inne maski niż wysuszające, do cery tłustej.


Jedynym nietrafionym moim zdaniem elementem pudełka jest perfumetka Carlo Bossi, uważam, że perfumy są indywidualną sprawą i nie powinny być dodawane do boxów.



Mnie osobiście ta edycja przypadła do gustu, powiem więcej, podoba mi się chyba najbardziej ze wszystkich dotychczasowych shinyboxów. Pudełko uznaję za przemyślane i spójne, mamy coś do makijażu, co ważne, w uniwersalnych kolorach, jest również pielęgnacja, szampony, które zawsze się przysadzą.

Jestem ciekawa Waszych opinii o styczniowym pudełku, ja od siebie mogę powiedzieć- SHINYBOX, tak trzymać i oby więcej tak fajnie skomplikowanych pudełek!

1 komentarz:

  1. Jak zobaczyłam perfumy to prawie skakałam z radości, ale okazało się, że trafił mi się zapach, który już mam i to nie do końca się z nim rozumiem... Podoba mi się, że pojawiła się kolorówka, ale z szamponów nie jestem zadowolona.

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję Wam bardzo serdecznie za odwiedzenie mojego bloga!

Zawsze czytam pozostawione przez Was komentarze i staram się na nie odpisywać.
Bardzo cieszy mnie, gdy widzę, że zostawiacie po sobie ślad, daje mi to możliwość poznania Was i odwiedzenia Waszych blogów :)
Pozdrawiam A.

Copyright © 2017 AnnaBlog