Listopad za nami, powoli mija grudzień, nie będę pierwsza jeśli napiszę "o matko, kiedy to zleciało"?! W tym miesiącu pudełeczko dotarło do mnie z lekkim opóźnieniem, jednak patrząc na zawartość, myślę sobie, że było warto poczekać. Jeśli jesteście ciekawe co znalazłam w środku i co myślę o kosmetykach, zapraszam dalej!
The Power of Beauty – odkryj moc natury z listopadowym ShinyBox! Boskie w użyciu, zmysłowe i zniewalające, a co najważniejsze łączące naturę z prawdziwą innowacją. Kosmetyki, które urzekną Cię swoją prostotą i zachwycą skutecznością.
W listopadowym pudełeczku, znalazły się produkty do pielęgnacji ciała, włosów oraz twarzy a także coś do makijażu. Zacznę od kremu CC marki Selfie Project, który możecie kupić np. w Rossmanie. Jest to produkt przeznaczony do cery młodej z niedoskonałościami, w swoim składzie ma między innymi węgiel bio-aktywny, który działa antybakteryjnie oraz wyciąg z Pink Pomelo, o właściwościach nawilżających oraz łagodzących stany zapalne. Krem ma zapewniać efekt glamour, wygładzenie oraz nieskazitelną cerę. Kolejnym produktem, również z firmy Selfie Project, jest płyn micelarny, który oprócz łagodnego oczyszczania, ma zapewnić efekt matu. W swoim składzie, zawiera cynk, panthenol oraz sok z aloesu, wszystkie te składniki powodują, że skóra jest oczyszczona a dodatkowo ukojona. W pudełku znajdziemy dwa produkty marki Delia, pierwszy to cień do powiek, mój w kolorze ciemnej zieleni, drugim jest korektor, również zielony, który służy do korygowania, zakrywania zaczerwienień.
Kolejne trzy kosmetyki do twarzy, to BLACK MASK DETOX RITUAL od firmy ONE&ONLY, przyznam szczerze, że pierwszy raz o niej słyszę, natomiast jest bardzo ciekawie opisana. Dzięki połączeniu węgla aktywnego, spiruliny i oczaru, maska ma za zadanie oczyszczać, tonizować oraz nawilżać. SYNCHROVIT C, to nic innego jak serum liposomalne zawierające między innymi, witaminę C oraz cynk. Ciekawe serum Kwas Hialuronowy, które znalazłam w boxie jest od firmy BioOleo Cosmetics. Serum ujędrnia oraz nawilża, zapobiega utracie wilgoci a także tworzy na buzi powłokę ochronną.
Na koniec próbki i inne saszetki, pod tym względem listopadowa edycja wyjątkowo mnie zaskoczyła, w pudełku znalazłam bowiem "próbkę", od firmy masmi, która produkuje naturalne wyroby do higieny intymnej, między innymi tampony, wkładki i podpaski.Wszystko z certyfikowanej bawełny organicznej. Ziołowe wkładki higieniczne, to kolejny produkt, którym byłam zaskoczona, Śnieżny Lotos ma działanie antybakteryjne, dlatego wkładki polecane są między innymi przy podrażnieniu miejsc intymnych, w suchości pochwy, w przypadku upławów i świądu. Wkładkę wymieniamy co 24 h, w tym czasie ekstrakt zawarty w środku, pod wpływem ciepła jest stopniowo uwalniany i po 30 minutach ma przynosić ukojenie. Wszystko z certyfikowanej bawełny organicznej. Kolejne próbki to saszetka MOYA matcha, wersja to go! oraz serum na noc LIQ CG z 7% kwasem glikolowym.
Uwielbiam matchę, a tej o moyi jeszcze nie piłam.
OdpowiedzUsuńDo mnie dziś trafił ten CC - zobaczymy jak się będzie sprawdzał :)
OdpowiedzUsuńSkorzystałabym z kilku produktów, ale nie wszystkich.
OdpowiedzUsuńTen cień jest piękny, a masełko do ciała rzeczywiście musi pachnieć obłędnie- to połączenie zapachowe brzmi genialnie! :)
OdpowiedzUsuńMam mieszane uczucia. Niby spora część ze mną zostaje, ale sporo leci w świat. Bardzo zadowolona jestem tylko z masła od Naturativ, więc ubolewam nad faktem, iż jest to jedynie miniaturka. Pachnie obłędnie ;)
OdpowiedzUsuń