Do antyperspirantów w formie kulek mam dość mieszane uczucia. Swego czasu je lubiłam, później przerzuciłam się na sztyfty i spraye by zatoczyć koło i ponownie po nie sięgać. Nie da się ukryć, kuleczki są bardzo wygodne w użytkowaniu- przynajmniej w moim odczuciu. Nie powodują szoku termicznego jak spraye ani lepkiej paszki jak po żelowych sztyftach.
Antyperspirant Soraya So fresh deoinvisible Peach początkowo urzekł mnie swoją szata graficzna i zapachem, który na pierwsze "wąchnięcie" jest bardzo przyjemny. Delikatny, stonowany taki jak lubię najbardziej, niestety czar prysł po jakiejś godzinie od kontaktu ze skórą. Zapach w moim przypadku stracił na przyjemności i wszedł w bynajmniej dziwne, chemiczne tony. Wiem, że jest to sprawa indywidualna i zależy od pH skóry i potu. Konsystencja produktu jest- jak na kulki- przyjemna. Antyperspirant szybko się wchłania, nie lepi się i nie podrażnia. Zdarzało mi się stosować go zaraz po goleniu i nie czułam jakiegoś niesamowitego dyskomfortu. Jeśli chodzi o działanie, muszę powiedzieć, że nie rozczarowałam się...bo niewiele od kulki Soraya oczekiwałam. Powiem więcej, podeszłam do prawy zdroworozsądkowo i nie oczekiwałam zahamowania pocenia jak po Etiaxilu czy chociażby po Biodermie, Vichy czy kulkach Adidas. Soraya zmniejsza pocenie ale zdecydowanie nie jest to mocny antyperspirant i dla osób z problemem nadmiernej potliwości będzie za słaby. Jest to ładnie pachnący, delikatny i tani przeciętniaczek. Co do obietnic na temat nie pozostawiania śladów na ubraniu- po części się zgodzę. Moim zdaniem produkt nieco brudzi ubrania aczkolwiek zacieki dają się doprać. Mam porównanie z Biodermą, która jest wręcz idealna jeśli chodzi o nie pozostawianie śladów na ubraniach.
Kulka jak kulka, jest tania, wydajna, przyjemna w stosowaniu...aczkolwiek przeciętna w działaniu. Oprócz uroczej szaty graficzne, początkowo przyjemnego zapachu i powiedzmy- w porównaniu do innych, drogeryjnych kulek- brakiem wyraźnych, ciężkich do wyprania zacieków, niczym szczególnym się nie wyróżnia. Szkoda, bo po cichu miałam nadzieję, że Soraya mnie zaskoczy.
Jakie są Wasze ulubione drogeryjne antyperspiranty?
Co polecacie?
Ja polecam Ziaję Soft w kulce. Mam problem z poceniem i wrażliwą skórą. Jedynie Ziaja zdaje u mnie egzamin, bo działa i nie powoduje uporczywego swędzenia. No i nie brudzi ubrań i jest tania :)
OdpowiedzUsuńMam kulkę Vichy i bardzo lubie, ale mam też antyperspirant w sprayu Eucerin i chyba jest jeszcze lepszy :)
OdpowiedzUsuńCzekam aż inne firmy wprowadzą antyperspiranty w tak ładnych zapachach :)
OdpowiedzUsuńMoje ulubione to Dove - spray i sztyft. Najlepiej w wersji klasycznej.
OdpowiedzUsuńA seria Invisible faktycznie nie zostawia plam.
U mnie natomiast średnio sprawdziła się kulka Vichy. Ja w ogole nie przepadam za kulkami, cały czas mam wrazenie klejenia
Ładnie wygląda, ale dla mnie mógłby być za słaby.
OdpowiedzUsuńJa obecnie używam Lady Speed Stick w sztyfcie i bardzo mi się zapach podoba.Cóż niestety mam problemy z nadmierną potliwością dlatego też żaden z produktów, których używałam nie sprostał moim oczekiwaniom...teraz próbuję bloker z Ziaji ale z recenzją póki co się wstrzymam :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Wolę rexone lub adidasa.
OdpowiedzUsuńJa najbardziej lubie Rexone :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię kulek, bo kojarzę je właśnie z "lepką paszką". Jeszcze nigdy nie miałam antyperspirantu w tej formie, który nie zostawiłby tej klejącej warstwy, co kończyło się tym, że chodziłam z podniesionymi rękami bez ubrania, żeby bluzki nie upaprać, albo ścierałam chusteczką i używałam sprayu. Także mnie w ogóle kulki nie interesują :p
OdpowiedzUsuńLubię, ale na wakacje jednak wolę dezodoranty w spray'u :D
OdpowiedzUsuńOgólnie nie przepadam za kulkowymi czy sztyftowymi antypotami ! :D
OdpowiedzUsuńPolecam Rexone - która jest moim odkryciem :D Bo do tej pory używałam tylko Dove w sprayu które uwielbiam ! Ale Rexona pobiła nawet Dove :D
nie wiedziałam, że soraya ma takie rzeczy, aczkolwiek nie kupię go. Mam swoje sprawdzone z adidasa i nie kupię niczego innego :)
OdpowiedzUsuńNie chcę eksperymentować :)
MSjournalistic.blogspot.com
Moim ulubionym deo - jest Nivea w kulce Nivea dry comfort - nic nie jest w stanie go zastąpić - nawet zielona kulka Vichy ;)
OdpowiedzUsuńnie lubię kulek ;)
OdpowiedzUsuńpolecam świetny antyperspirant naprawde dobrze chroni przed potem nie brudzi ubrań :)
OdpowiedzUsuńA poleca ktoś coś nie tyle na pocenie, bo to jest u mnie takie sobie, tylko na ten cholerny zapach potu, który pojawia się u mnie po kilku godzinach nie ważne czy użyłam blokera, czy antyperspirantu drogeryjnego, czy nawet mineralnego Essence z ałunem, który niby nie pozwala mnożyć się bakteriom na skórze... Ktoś coś?
OdpowiedzUsuń