O szminkach firmy Rimmel "od Kate" dowiedziałam się dość dawno temu, jednak jakoś nie było mi z nimi po drodze. Zawsze było mi na nie szkoda pieniędzy bo w sumie szminek ci u mnie dostatek ;) Na Rimmela skusiłam się po filmiku Basi, który zgrał się z Rossmanowskim -40% ;) Tak znaczące wyprzedaże zawsze maja dwie strony- pozytywną, czyli możliwość nabycia produktu w atrakcyjnej cenie....i negatywna, bardziej mroczną, czyli dzikie hordy kobiet/dziewczyn, które pazurami przyczepiają się do szaf z kosmetykami i nie ważne, czy chcą coś kupić czy też nie- wymazać się trzeba każdym kolorkiem.
Ja w swego rodzaju akcie desperacji (gdy już się dopchałam do szafy Rimmel) maznęłam testerem po dłoni i stwierdziłam biorę, wyszukałam nienapoczęty egzemplarz i pobiegłam do kasy. Miałam dość. W domu okazało się, że na dłoni wypróbowałam odcień 102 a do koszyka wrzuciłam 101 ;) Kolor 101 jest bardzo jasnym, nieco cukierkowym różem, który w moim przypadku znacząco odbiega od naturalnego koloru ust, toteż nie nazwę jej "nudziakiem". Jest to pomadka dająca wykończenie pomiędzy matowym a satynowym, nie ma w niej drobinek czy odbijających światło pigmentów. Tu nadmienię, że jest to moja pierwsza taka pomadka. Konsystencja na dłoni wydaje się przyjemna i kremowa a jednocześnie nieco zbita. Pomadka aplikuje się średnio, głównie ze względu na konsystencję. Jako, że jest to szminka matowa...trzeba mieć porządnie wypielęgnowane usta, w przeciwnym wypadku Kate 101 będzie prezentować się bardzo nieestetycznie. Przed nałożeniem obowiązkowy jest peeling- przynajmniej w przypadku osób ze skłonnością do suchych skórek (tak jak ja). Uwierzcie mi, że podkreśli ona każdy mankament waszych ust. Ponad to zauważyłam, że nałożona "z rozmachem" w mgnieniu oka zbiera się i odcina się od "wilgotnej" części ust, dlatego tez obowiązkowo odciskam nadmiar. Na zakończenie dodam, że nie odpowiada mi jej dość pudrowy zapach i "smak". Ja ewidentnie czuję ją na ustach co nie poprawia komfortu noszenia. Powiem więcej, jeśli czuję, że mam na sobie pomadkę to z reguły nie jestem w stanie zużyć jej do końca.
Podsumowując uważam, że nie był to dobry wybór. Najbardziej odpycha mnie jej smak i zapach. Nie cierpię czuć pomadki na ustach! Efekt jaki daje na moich ustach jest daleki od doskonałości, jednak zdradzę Wam sekret- znalazłam na nią sposób. Zanim nałożę Rimmel Kate 101 na usta aplikuję pomadkę ochronną z Neutrogeny ;) Zdecydowanie nie skusze się na pozostałe odcienie.
Znacie pomadki Rimmel z serii Kate? Macie swoich ulubieńców?
Co o nich sądzicie, może tylko ja tak negatywnie je odbieram?
Miłego dnia!
Ania
Ja mam numerek 103 i też kupiłam na promocji. Zgodzę się z tym, że trzeba mieć wypielęgnowane usta :)
OdpowiedzUsuńTo nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńNie mam idealnych ust niestety.
Ja też nie lubię czuć pomadki na ustach. Kolorek też raczej nie mój więc się nie skuszę.
OdpowiedzUsuńJa mam czerwona nr 22 i jest okay, procz tego ze pozolca mi zeby:/
OdpowiedzUsuńa ja nie lubie używać ani szminek ani błyszczyków ;)
OdpowiedzUsuńWkradł Ci się błąd w tytule ;-) Szkoda że podkreśla wszystkie mankamenty naszych ust, przyznam szczerze że na tą serię się jeszcze nie skusiłam ;)
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńJa mam Kate w czarnym opakowaniu z czerwonym napisem nr 14 (jestem niezadowolona, jest za ciemny - ale staram się go mieszać; oraz z różowym napisem nr 22 - czerwoną. Ten kolor już trochę bardziej przypadł mi do gustu.
OdpowiedzUsuńKolor bardzo ładny :) Mam pomadkę Kate w odcieniu 16 i zgadzam się - usta muszą być dobrze wypielęgnowanie, inaczej wygląda na nich brzydko.
OdpowiedzUsuńNa ustach prezentuje się ładnie , ale ja też nie cierpię czuć pomadki na ustach :( Ja zazwyczaj pod czerwienie kładę pomadkę ochronną na 10 minut przed aplikacją , wtedy nie dość że usta wyglądają pięknie , to nie ma suchości żadnych ! :)
OdpowiedzUsuńJa w przypadku tej pomadki też nie mogę sobie pozwolić na zrezygnowanie z pomadki ochronnej.
UsuńMam dwie pomadki z tej serii. Kupiłam je pod wpływem wielu pozytywnych recenzji, których swego czasu nie brakowało na blogach. Na początku przypadły mi do gustu, ale teraz lezą zupełnie nieużywane. Strasznie podkreślają suche skórki, nawet te najmniejsze i to je niestety dyskwalifikuje u mnie.
OdpowiedzUsuńPodejrzewam, że moja również trafi do szufladki z "nieużytkami" póki co jeszcze walczę ale przyznam szczerze, że czasem brak mi cierpliwości :/
Usuńnie znam i nie kupię jej... ostatnio cały czas mam problem z suchymi skórkami i na prawdę nie chce mi się znimi cudować tylko po to by nałożyć pamadkę...
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba ten kolorek, ale z pewnością siebie w nim nie widzę. :)
OdpowiedzUsuńNie mam pomadek z tej serii, jakoś kolory nie specjalnie były moje. Ale mam Airy Fairy i też stwierdzam, że mogłaby lepiej nawilżać.
OdpowiedzUsuńMam jeden kolor od Kaśki, i mam podobne odczucia do Ciebie ;/
OdpowiedzUsuńMam ją i jestem z niej mega zadowolona. Pięknie się utrzymuje. Nie wysusza mi ust. Cudeńko.
OdpowiedzUsuńW takim razie zazdroszczę!
UsuńNie miałam przyjemności jej próbować, ale dużo recenzji jej przeczytałam i faktycznie wszyscy piszą, że muszą być do nich świetne usta:)
OdpowiedzUsuńNie mam tej pomadki ale na blogach są dość popularne. Muszę przyznać , że na Twoich ustach prezentuje się korzystnie.
OdpowiedzUsuńDuzo myslalam nad kupnem pomadek z tej serii, ale zazwyczaj jak juz chce to zrobic to nie ma testerow albo odcieni ktore bym chciala zkaupic :/
OdpowiedzUsuńMuszę przyznać Ci rację- z testerami też miałam problem ale wiadomo przy -40% wszystko gdzieś przepada :/
UsuńNiestety własnie wymóg porządnie wypielęgnowanych ust nieco przeszkadza mi w używaniu tej pomadki. Musiałabym chyba zrobić sobie ostry peeling, żeby ładnie wyglądała ona na moich ustach. A i tak są one pełne zagłębień, więc nie wiem czy i peeling by coś dał.
OdpowiedzUsuńjeszcze nie miałam, ale ten kolorek mi się podoba;)
OdpowiedzUsuńja mam 104, śliczny kolor zgaszonego, brudnego różu (chociaż nie wszystkim pasuje). też kładę na balsam do ust, co trochę niszczy ideę matu, ale generalnie lepiej wygląda na moich ustach
OdpowiedzUsuńMam ją w odcieniu 103 i bardzo się z nią polubiłam. Długo wstrzymywałam się z zakupem tej pomadki, ze względu na matową formułę. Myślałam, że będzie przesuszać i sprawiać problemy w aplikacji, tymczasem nic takiego nie ma miejsca.
OdpowiedzUsuńkolor nie za bardzo przypadl mi do gustu, a pomadek z tej serii jeszcze nie mialam:) mecze sie z suchymi skorkami na ustach czesto, wiec raczej po nia nie siegne:)
OdpowiedzUsuńJa mam 103 i zgadzam się, usta muszę być w bardzo dobrym stanie, żeby taka matowa pomadka się ładnie prezentowała :)
OdpowiedzUsuńmam 3 kolory od Kate i az takich negatywnych odczuc nie mam, wrecz przeciwnie ;)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie idealny kolorek, i design opakowania jest swietny
OdpowiedzUsuńPlanuję ten kolorek kupić na studniówkę ze względu na ten jasny kolor :)
OdpowiedzUsuńja mam 103 i jestem z niej bardzo zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńJa mam 102 bardzo lubię ten odcień ;)
OdpowiedzUsuńŻałuję, że nie przyjrzałam się dokładnie co wrzucam do koszyka bo 102 bardziej mi pasował
Usuńja również nie posiadam pomadek od Kate, ale z lakierów za to jestem zadowoona :)
OdpowiedzUsuńMam podobny kolor z tej serii. Dla mnie zapach jest milutki, ale pomadka strasznie podkreśla suche skórki :c
OdpowiedzUsuńWidzisz wszystko jest kwestią gustu- mnie zapach i posmak okropnie przeszkadzają.
Usuńja je lubię i dobrze mi się je nosi. zdecydowanie bardziej czuję błyszczyki na ustach niż nawet najcięższą pomadkę.
OdpowiedzUsuńJa generalnie preferuję pomadki własnie ze względu na to, że lepkie błyszczyki bardzo mi przeszkadzają :/
Usuńteż mam jedną pomadkę z tej serii i podobnie się spisuje tak jak u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPodoba mi się ten kolorek :)
OdpowiedzUsuńNa zdjęciu nie jest zły natomiast nie bardzo pasuje do ogólnego kolorytu mojej cery- przynajmniej tak mi się wydaje :)
UsuńFajny ma kolorek, szkoda że Ci nie pod pasowała, ale czasami tak jest że coś na pierwszy rzut oka nam się podoba a później jest inaczej:)
OdpowiedzUsuńja nigdy na tej rossmanowej promocji nie mogę się dopchać do półek:P
OdpowiedzUsuńpiękny kolor, bardzo naturalny :)
OdpowiedzUsuńMiałam, ale nie czułam się dobrze w tym kolorze.
OdpowiedzUsuńPodałam dalej :)
Dla mnie za delikatna ;)
OdpowiedzUsuńKolor genialny ! Bardzo mi sie podoba :)
OdpowiedzUsuń102 Rimmela jest moim ulubieńcem roku.
OdpowiedzUsuńszkoda, że na niego nie trafiłaś.
mnie interesowały te intensywne czerwienie, niestety przeszukałam trzy największe Rossmany w Lublinie i w żadnym , nie znalazłam koloru który mnie interesował... :(
OdpowiedzUsuńpomijając kwestię efektów, jakie daje na ustach, podoba mi się jej opakowanie i piękny kolor ;)
OdpowiedzUsuńLubię szminki od rimmela bo się dobrze nimi maluje i długo się utrzymują na ustach. Ten kolor ładny jest. Od kiedy zaczęłam się dobrze malować na kursie kosmetycznym w Koszalinie u pani Aleksandry Góreckiej coraz częściej używam szminek w codziennym make-upie.
OdpowiedzUsuń