Przy okazji wyjazdu nad morze i zwiedzaniu Gdańska nie mogłam pominąć tamtejszej Galerii Bałtyckiej i sklepu TBS. Jako, że starałam się "pilnować" i nie wydać zbyt dużo pieniędzy skusiłam się jedynie na dwie rzeczy. Pierwszą z nich jest prezentowana dziś maseczka, o której zapewne wiele z Was już słyszało. Mowa o maseczce oczyszczającej z serii Tea tree.
Po pierwsze, muszę pochwalić firmę za genialne rozwiązanie w kwestii otwierania saszetki z maseczką. Jak widzicie na zdjęciach, wyraźnie zaznaczone jest miejsce "perforacji", po którym w sposób idealny odrywamy górną część opakowania. Była to czysta przyjemność, nawet z mokrymi rękami albo pod prysznicem otworzycie maseczkę. Oj jak ja nie cierpię mocować się z takimi saszetkami! Czasem jestem wręcz zmuszona pomagać sobie...zębami :/
Maska ma dość gęstą, kremową konsystencję, która nota bene, również mi odpowiadała. Zapach jest taki jaki lubię- wyraźnie czujemy woń olejku herbacianego. Po nałożeniu tego zielonego cudaka na twarz od razu uderza nas uczucie dość silnego chłodzenia- początkowo dziwne, jednak idzie się dość szybko przyzwyczaić. Działanie jest jak najbardziej na plus. Po zmyciu zielonej papy z twarzy, w oczy rzucają się ewidentnie zmniejszone i domknięte pory. Skóra jest ładnie oczyszczona i świetnie zmatowiona. Pokuszę się również o stwierdzenie, że maska ładnie podsuszyła moje niektóre wypryski i przyspieszyła proces ich gojenia. Cóż, więcej mogę napisać żeby się nie rozpisać ;) Byłam bardzo zadowolona z produktu, do którego z ogromną przyjemnością powrócę.
Maska jest dość silna w swoim działaniu, dlatego też uprzedzam, że użyłam jej jedynie w strefie T, dlatego też wystarczyła mi na dwa zabiegi.
Jak będę częściej odwiedzała Katowice to może esie skuszę
OdpowiedzUsuńnarobiłaś mi ochoty na nią :D
OdpowiedzUsuńA nie wiesz czy jest dostępna w pełnowymiarowym opakowaniu? Lubię maseczki, jednak preferuję tubki. Chociaż TBS zasłużyło na pochwałę, skoro wpadło na pomysł z takim otwieraniem.
OdpowiedzUsuńPodobnie jak i ja :) Co do twojego pytanie- niestety ale nie mam pojęcia, trzeba sprawdzić w necie.
UsuńByłam w weekend w TBS i mają pełny wymiar. Jednak wali niemiłosiernie, więc wzięłam tylko saszetkę ;) Jak się sprawdzi wtedy kupię pełne opakowanie :)
Usuńwali :D dobre ;)
Usuńmówiłam, że intensywnie pachnie olejkiem herbacianym ;)
hm, lubię tego typu maski, z chęcią zakupię i tą :)
OdpowiedzUsuńKochana nie otwieraj zębami saszetek,weź nożyczki ;p;p Myślę że ta maseczka będzie odpowiednia i dla mnie. Muszę spróbować.
OdpowiedzUsuńBuziaczki :**
Wiem, wiem muszę zainwestować w nożyczki do łazienki ;)
UsuńCo do maseczki- polecam, mnie przypadła do gustu.
Pozdrawiam :)
Gdzie jeszcze można dostać tą maskę? Bo tego sklepu o którym piszesz nie ma u mnie w okolicy a bardzo chętnie bym ją dodała do mojej kosmetyczki.
OdpowiedzUsuńPrzede wszystkim stacjonarne TBS i zapewne allegro :)
UsuńOj po takiej recenzji muszę po prostu wypróbować :)
OdpowiedzUsuńWygląda na to, że jest po prostu stworzona dla mnie ;)
Polecam i mam nadzieję, że będzie Ci służyć :)
Usuńszkoda, że nie dla mojej cery. Pozdrawiam i zapraszam
OdpowiedzUsuńCoś dla mojej, problemowej ostatnio, strefy T.
OdpowiedzUsuńMam na nią ochotę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, http://grudzienpaulina.blogspot.com/
Moja skóra nie jest aż tak wrażliwa, ale też nałożyłabym ją tylko na strefę T :) Ogólnie wydaje się być całkiem fajna, bo jednak coś robi :)
OdpowiedzUsuńFajny produkt, a ile kosztuje?
OdpowiedzUsuń7,90 zł
UsuńTrochę wysoka cena jak na saszetkę, ale źle nie jest, zwłaszcza, że działanie ma fajne
Usuńkurcze fajna sie wydaje ;))
OdpowiedzUsuńWygląda na godną zainteresowania. Olejek herbaciany działa cuda:)
OdpowiedzUsuńoj skusiłaś! wydaje się na prawdę super i mam teraz na nią wielką ochotę..
OdpowiedzUsuńPolecam spróbować, bardzo fajny produkt :)
UsuńNa mnie kosmetyki z olejkiem herbacianym świetnie działają. Szkoda, że u mnie nie ma The Body Shop;)
OdpowiedzUsuńTeż mam ten problem, kosmetyki TBS są rzadkością w mojej kosmetyczce, tak jak pisałam zaopatruję się w nie jedynie podczas wyjazdów ;)
UsuńMa fajny zielony kolor w środku. Oj jak ja nie lubie też otwierać tych masek, dlatego zawsze mam w łazience nożyczki, ale i tak się upaćkam :)
OdpowiedzUsuńMuszę i ja zainwestować ;)
UsuńChce ją <3 kusisz..
OdpowiedzUsuńMuszę sie kiedyś na nią skusić ;)
OdpowiedzUsuńbrzmi jak coś dla mnie :)
OdpowiedzUsuńZ TBS mam jedynie cień do powiek i to wszystko ale kuszą mnie ich produkty. Maska jest stworzona jakby dla mnie i chętnie bym wypróbowała ;) Zapraszam Cię również w wolnej chwili na filmik makijażowy w najnowszej notce ;-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zaproszenie :) bardzo chętnie do Ciebie zajrzę :)
UsuńMyślę,że na przyszłych zakupach skuszę się na nią :)
OdpowiedzUsuńZachęciłaś mnie :) Chociaż do TBS mi nie po drodze, nie ze względów komunikacyjnych, bo do Galerii Bałtyckiej mam 15 minut, to kupię tę maseczkę któregoś razu :)
OdpowiedzUsuńPrześliczny nagłówek :) Ładnie tutaj!
Oj zazdroszczę, zawsze gdy jestem na wakacjach w okolicach półwyspu zajeżdżam do Galerii Bałtyckiej ;)
UsuńRozumiem :) Z kolei dla większości mieszkańców Trójmiasta nie jest to jakiś szczególny obiekt, tak mi się przynajmniej wydaje :)
UsuńPachnie mentolem a nie herbata ....
OdpowiedzUsuń