Jako pierwszy w ruch poszedł sztyft Lip Briliance, który na pierwszy rzut oka nie wywołał u mnie żadnych salwów ekscytacji. Dość spore, srebrne drobinki zdecydowanie nie wyglądały zachęcająco, do tego malinowy kolor samej pomadki pozostawił pewien niedosyt. Po wypróbowaniu okazało się jednak, że nie taki "sztyft straszny, jak się nim pomaluje" ;) Kolor jest bardzo delikatny, półtransparentny, ładnie podbija naturalny kolor czerwieni wargowej. Drobinki są sprawą dyskusyjną, mnie nie przeszkadzają głownie ze względu na to, że nie migrują oraz na ustach nie są nachalne. Sztyft ma zapach przypominający maliny, który chyba nie do końca mi odpowiada. Na plus zasługuje konsystencja oraz filtr SPF 15. Lip Briliance nie pozostawia lepkiej, tłustej warstwy, całkiem przyzwoicie nawilża, jednak zdecydowanie nie jest to produkt do "zadań specjalnych". Ot taki, całkiem przyjemny sztyft do codziennej pielęgnacji.
Kolejnym produktem marki Blistex, który miałam możliwość wypróbować jest Daily lip conditioner, który okazał się dużo lepszy niż jego poprzednik. Jest to jeden z lepszych produktów do ust, jakie miałam możliwość stosować. Na plus zaliczam oczywiście znakomite działanie nawilżające oraz regenerujące. Balsam świetnie poradził sobie nawet ze spierzchniętymi od słońca ustami, miałam go na wypadzie w górach dzięki czemu również wiatr nie był mi straszny. Konsystencja jest bardzo przyzwoita, nie jest lepka ani zbyt twarda, co sprawia, że wydobywanie produktu ze słoiczka nie sprawia trudności. Balsam nadaje ustom bardzo ładny, zdrowy wygląd oraz blask. Warto również wspomnieć, że początkowo produkt powoduje przyjemne uczucie chłodzenia. Jedynym minusem może okazać się zapach, który jest dość specyficzny i utrzymuje się całkiem długo. Na zakończenie dodam, że produkt zamknięty jest w bardzo przyzwoitym, wygodnym słoiczku a aplikacja bez lusterka jest pestką.
Produkty marki Blistex możecie znaleźć w aptekach lub drogeriach.
Ja osobiście polecam Blistexa Classic w niebieskim sztyfcie. Znakomicie pielęgnuje i cudnie smakuje :D
OdpowiedzUsuńNastępnym razem wypróbuję bo...uwaga...nigdy nie miałam Carmexa :P
Usuńten sztyft jest zachęcający ;)
OdpowiedzUsuń________________________________
alekssandrasssss.blogspot.com
Nie miałam jeszcze z nimi do czynienia, ale rozejrzę się:)
OdpowiedzUsuńRaczej się nie skuszę na te produkty, ponieważ Carmex u mnie się bardzo dobrze sprawdza, więc po co zmieniać na inny :)
OdpowiedzUsuńWstyd się przyznać ale jeszcze nigdy Carmexu nie próbowałam :P może następnym razem :)
UsuńDaily lip conditioner wygląda bardzo zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńI działa równie dobrze jak wygląda :)
Usuńwyglada bardzo fajnie pierwsza pomadka, ja uzywam kremu czekoladowego z Oriflame i Tisane
OdpowiedzUsuńTisane w słoiczku uwielbiam, wersji w sztyfcie nie próbowałam ale słyszałam, że jest "słabsza".
UsuńZ chęcią wypróbowałabym ten sztyft. :)
OdpowiedzUsuńOstatnio nawet w osiedlowym markecie widziałam sztyfty tej marki :)
OdpowiedzUsuńSztyft wygląda zachęcająco :) Niby nic a jednak coś :)
OdpowiedzUsuńMnie na pierwszy rzut oka nie powalił ale przyznam, że całkiem dobrze się go "nosi" :)
UsuńTeraz wiem, co będę testować w najbliższym czasie :).
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze żadnego smarowidła do ust z tej firmy, ale słyszałam, że są naprawdę fajne :)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Blistex, najbardziej wersję Med :)
OdpowiedzUsuńMed jeszcze nie próbowałam ale myślę, że skuszę się na nią następnym razem :)
UsuńOstatnio polubiłam takie kosmetyki w słoiczkach:)
OdpowiedzUsuńnie znam :(
OdpowiedzUsuńWidzę, ze podbija blogosferę ten Blistex, niestety jeszcze go nie znam.
OdpowiedzUsuńŚwietna sprawa jak skończę moje masełko Nivea i balsam Pat&rub to chętnie sprawdzę na swoich ustach :)
OdpowiedzUsuńPolecam szczególnie lip conditioner- bardzo udany produkt:)
Usuń