Dzisiaj bardzo szybko, krótko i na temat ;)
Lakiery Jolly Jewels od Golden Rose od dłuższego czasu szturmują blogową sferę kosmetyczną, początkowo, jako, że nie przepadam za brokatem na paznokciach, opierałam się im bardzo dzielnie...niestety, w przypływie radości po wyjściu od dentysty, pognałam do sklepu i jak rasowa sroczka, skusiłam się na te mieniące cudeńka ;)
Golden Rose Jolly Jewels |
Oczywiście nie mogłam się zdecydować na kolor, więc kupiłam dwa ;)
Pierwszy mani, mogłyście oglądać w moim walentynkowym poście, przyznam, że lakier całkiem dobrze się trzymał (jedna warstwa), dopiero dziś stwierdziłam, że czas na zmianę ;)
Jedyna sprawa, które mnie irytuje, to zmywanie!!
Wam taż tak ciężko usunąć go z paznokci??
Teraz troszkę z innej parafii, otóż nie wiem czy zdążyłyście zauważyć, ale póki co, mieszkam w Lublinie na stancji jednak niedługo czeka mnie przeprowadzka., głównie ze względu na nieuczciwych i upierdliwych właścicieli.
Otóż brałam ostatnio udział w kilku konkursach, które jakimś cudem udało mi się wygrać, niestety, do wysyłki muszę podawać adres domowy, więc wszystkie paczuszki wędrują w bezpieczne ręce mamusi ;)
Dlaczego domowy?
Otóż moi właściciele przechwycają i przetrzymują korespondencję, później okazuje się, że albo czegoś brakuje, albo właścicielka komentuje, że nie mam na co pieniędzy wydawać, tylko na lakiery do paznokci i jakieś dziwne pudełeczka (M.Lambre), koperty są rozklejane, przeglądane a później ponowne klejone ;)
Poza tym muszę się strasznie nachodzić, żeby przesyłkę odzyskać- tak jak w przypadku Maliny, którą oficjalnie przepraszam, za zwłokę z recenzją maseczki.
Gdy tylko się przeprowadzę i odbiorę z domu paczuszki, cyknę fotki i nadrobię wszystkie zaległości.
Pozdrawiam A.
też tak cięzko - niestety
OdpowiedzUsuńStrasznie, tak mnie to irytuje :/
UsuńCudne te lakiery.
OdpowiedzUsuńPodzielam zdanie, urokliwe ;)
Usuń109 jest moim Jewelsowym ulubieńcem :D
OdpowiedzUsuńOj też go bardzo polubiłam :)
UsuńUrocze są te kolorki:)))
OdpowiedzUsuńKurczę, to nieźle z tymi właścicielami mieszkania. Świństwo po prostu!!!
OdpowiedzUsuńGR JJ - mam 4, ale inne, chociaż te 2 też bardzo mi się podobają :) szczególnie różowy jest uroczy.
Mało sympatycznie, ale tak to jest, jak ludzie są zbyt zachłanni i chcą się za wszelką cenę nachapać kasy, wtedy nawet poczta przeszkadza ;)
Usuńuwielbiam je :)
OdpowiedzUsuńWow, masakre masz z tymi właścicielami!!! Wyprowadzaj sie szybko, bo po prostu szkoda Twoich nerwów. A lakiery śliczne, szczególnie ten fiolet plus złoto :)
OdpowiedzUsuńNie życzę nikomu takich przejść, ale jeszcze troszkę i uciekam ;)
Usuńten różowy taki słodziutki :D
OdpowiedzUsuń112 - bajeczny ! :)
OdpowiedzUsuńPodzielam zdanie!
Usuń112 bardziej przypadł mi do gustu :)
śliczny są te lakiery ;), a co do właścicieli to współczuję ;/
OdpowiedzUsuńbardzo mi się podobają te lakiery, jednak jeszcze żadnego z nich nie mam w swojej kolekcji .. ale na pewno to nadrobię :)
OdpowiedzUsuńmimo, że wiem jak trudno zmywa się brokaty paznokci.
Ja też długo się wzbraniałam ale w przypływie euforii skusiłam się na dwa odcienie ;)
Usuń112 jest przepiękny. Ja swoje JJ nakładam na bazę Essence peel off- jak mi się znudzą to po prostu ściągam je z paznokcia- wiele blogerek już o niej pisało, to prawdziwe wybawienie w usuwaniu brokatów.
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę się za nią rozejrzeć.
UsuńDziękuje za odwiedziny i pozdrowienia - również pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńi obserwuję ;)
UsuńU Ciebie tez tak kiepsko z ich trwałością na paznokciach?
OdpowiedzUsuńPowiem Ci tak, nałożyłam jedną warstwę, paznokcie malowałam w środę popołudniu a pierwsze odpryski pojawiły się jakoś w piątek, więc jak na to co o nich słyszałam, wydaje mi się, że i tak długo wytrwały ;)
UsuńWitam Malinowa kolezanke:) wspolczuje Ci strasznie!skad sie tacy ludzie biora zeby cudza korespondencje czytac???niemiesci mi sie to w glowie .
OdpowiedzUsuńLakiery cudne tylko to zmywanie...
Ale jest na to jedna rada:) nasacz waciki zmywaczem ,przyloz do paznokcia i oklej folia spozywcza (sreberkiem) -szczelnie i zostaw na kilka minut.Wszystko piekniw schodzi samo:)
Ale chamstwo z tymi wlascicielami... Nie ma to jak tajemnica korespondencji :/ a lakiery cudowne :) szczegolnie ten rozowy :)
OdpowiedzUsuńO matko, moja przyjaciółka też miała takich "właścicieli" :/. Oszczędzali na ogrzewaniu, palili śmieci, przyjaciółce z wilgoci zapleśniały kapcie, a facet jej powiedział, że brudno miała. Paczki przychodziły do jej narzeczonego bo inaczej nie było szans ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że nie tylko ja mam takie "przygody", widać co niektórzy, nie grzeszą kulturą ;)
UsuńBardzo ładne kolory:) bardzo lubię takie brokaty:)
OdpowiedzUsuńWspółczuję, to musi być bardzo uciążliwe. Ja zawsze miałam problem ze współlokatorami...
Dziękuję za odwiedziny:) Bardzo podoba mi się Twój blog i obserwuję:)
Pozdrawiam