Włosomaniaczką nigdy nie byłam. Przyznaję się do tego "bez bicia". Nawet obecnie zdarza mi się pominąć nałożenie maski czy odżywki. Do stylizacji włosów przykładam jednak dość sporą uwagę. Dlaczego? Przy krótkich, pozbawionych objętości włosach codzienne układanie jest czasami nieuniknione :/ Ubolewam nad tym i kiedy tylko mogę (czytaj wiem, że nie wychodzę z domu) staram się myć i układać włosy co 2 dzień. Czy mam zniszczone włosy? Nie wiem. Rozdwojonych końcówek nie zauważyłam, na głowie nie mam również suchego siana więc chyba nie jest aż tak źle. Podczas wakacji- szczególnie gdy byłam nad morzem starałam się- oczywiście w miarę możliwości zabezpieczać włosy przed działaniem promieni UV. Z pomocą przyszła firma Artego i ich serum z olejkiem arganowym.
Opis producenta znajdziecie TU, ja pozwolę sobie przejść od razu do rzeczy :)
Serum arganowe firmy Artego jest produktem na bazie silikonów. Moje podejście do silikonów w kosmetykach jest dość luźne, jakoś specjalnie się nimi nie przejmuję. Zdecydowanie mogę powiedzieć, że się ich nie boję. Są to są. I tak najczęściej stosuję szampony ze znienawidzonym i unikanym przez większość SLS więc nie widzę problemu. Na uwagę zasługuje jednak zawartość olejku arganowego, który znajduje się tu już na czwartym miejscu. Sam skład jest stosunkowo krótki, oprócz dawki silikonów znajdziemy tu parafinę płynną, która dodatkowo zabezpiecza włosy przed utratą wilgoci. Konsystencja produktu jest, moim zdaniem stosunkowo dość gęsta, dzięki czemu nie spływa za szybko z dłoni. Serum ma kolor jasnego karmelu, natomiast zapach jest bardzo przyjemny.
Jak stosować serum? Producent podje nam kilka ewentualności. Ja z racji włosów krótkich, mało kłopotliwych pod względem układania, przyklapniętych i cienkich ograniczyłam się do wersji "na mokro". W wilgotne włosy, dokładnie w końcówki wcieram niewielką ilość produktu a następnie normalnie suszę i układam włosy. Efekt? Moje kłaczki zdecydowanie szybciej schną, są bardziej podatne na układanie, bezapelacyjnie milsze, lśniące i bardziej miękkie w dotyku. Niestety, mimo tych wszystkich pozytywnych cech, produkt średnio przypadł mi do gustu. Zapytacie dlaczego. Pamiętam, że gdy miałam długie włosy nie wyobrażałam sobie procesu mycia bez tego typu ochronnych specyfików. Włosy się po nich idealnie rozczesują, nie widać rozdwojonych końcówek, włosy mają ładny połysk itd. Na dzień dzisiejszy całkowicie wyeliminowałam produkty tego typu z mojej pielęgnacji, gdyż raz, że obciążają moje- i tak pozbawione objętości włosy, dwa- przyspieszają ich przetłuszczanie.
Na zakończenie, muszę wspomnieć o jednym, znaczącym minusie. Otóż otwór, przez który wypływa serum jest za duży. Zawsze, ale to zawsze z buteleczki wypływa mi na dłoń za dużo produktu. Po namyśle wyeliminowałam ten problem stosując zakraplacz, jednak jest to rozwiązanie bardziej kłopotliwe.
Znacie kosmetyki do włosów firmy Artego? Może macie wśród nich swoich ulubieńców?
Stosujecie tego typu produkty latem czy też przez cały rok? A może tak jak ja, raczej nie przepadacie za silikonowymi serami ;) Bardzo chętnie poznam Wasze stanowisko w tym temacie.
Kiedyś nakładałam na włosy olejek migdałowo-arganowy z Alverde. Przez kilka pierwszych miesięcy służył im znakomicie. Potem włosy przyzwyczaiły się do niego i efektów nie było.
OdpowiedzUsuńUżywam silikonowego serum Gliss Kur, na moich włosach sprawdza się dobrze.
OdpowiedzUsuńwyglada ciekawie, ja uzywam jedwabiu na koncowki :)
OdpowiedzUsuńZużyłam jedno opakowanie tego serum i w sumie doszłam do wniosku, że takie same efekty można osiągnąć czymś tańszym, np. Milargan czy serum z GreenPharmacy. Miło tutaj u Ciebie, obserwuję :)
OdpowiedzUsuńNie próbowałam- tak jak pisałam, przy moich krótkich włosach kosmetyki tego typu uznaję za zbędne ;)
UsuńJa jak na razie stosuję kurację z Marion i jestem zadowolona :D
OdpowiedzUsuńJestem fanką Artego, tak więc z chęcią wypróbuję :-)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam ich kosmetyki do stylizacji!
UsuńNie miałam nic z tej firmy, ale uwielbiam olejek arganowy :)
OdpowiedzUsuńO tak... z chęcią bym go wypróbowała :D
OdpowiedzUsuńoo prosze cyzli cos dla mnie w sumie ;)
OdpowiedzUsuńNigdy wcześniej nie słyszałam o tym serum, ale dla mnie wydaje się być ciekawe, bo mam długie włosy. Polubiłam się z Macadamia Healing Oil, a podejrzewam, że to produkty bardzo podobne :)
OdpowiedzUsuńMam go ale jeszcze nie rozpakowałam. Coś czuje ze dziś to nastąpi:)
OdpowiedzUsuńNie znam tej firmy brzmi zachęcająco. Ja używam czystego olejku arganowego do włosów i daje efekty ;)
OdpowiedzUsuńa mnie olejowanie włosów czystym arganowym jakoś znacząco nie pomogło :/
UsuńJeszcze nigdy nie miałam kosmetyków tej marki, ale chętnie bym jakiś przygarnęła;)
OdpowiedzUsuńKuszą mnie produkty tej firmy :) Moje włosy bardzo lubią olejek arganowy, więc może się skuszę :)
OdpowiedzUsuńa ja jakiś czas temu regularnie olejowałam włosy olejkiem arganowym...i jakoś cudów na głowie nie zauważyłam ;)
UsuńKosmetyków i marki nie znam, ale olejek arganowy we włosy wcieram i dobrze on na nie działa.
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic tej firmy :)Może kiedyś coś wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z tej firmy. Czasem lubię nałożyć na końcówki jakieś serum tego typu, ale bardzo rzadko to robię :P
OdpowiedzUsuńKochana nominowałam Cię do Liebster Blog Award:)
OdpowiedzUsuńDzięki, w wolnej chwili odpowiem na "zaproszenie" ;)
UsuńFirmę póki co znam tylko ze słyszenia, ale bardzo bym chciała to zmienić :)
OdpowiedzUsuńja polecam czysty olejek arganowy do pielęgnacji włosów :)
OdpowiedzUsuńzapraszam też do mnie na rozdanie :)
Dzięki :)
UsuńLubię tego typu produkty - są wybawieniem dla moich zniszczonych końcówek :)
OdpowiedzUsuńW taki razie polecam wypróbować olejek Artego :)
UsuńBardzo polubiłam tej olejek ;)
OdpowiedzUsuń