Cześć!
Jako, że grudzień powoli dobiega końca postanowiłam, że przyszedł czas na kosmetyki roku 2012!
Powiem Wam, że wcale nie było mi łatwo zdecydować się i wybrać kilka kosmetyków, które najbardziej uwiodły mnie w tym roku, bo było ich naprawdę bardzo dużo!
Kosmetyki tak jak w przypadku ulubieńców miesiąca podzieliłam na kolorowe i pielęgnacyjne.
MAKIJAŻ:
Podkład Vichy, korektory MAC i Bell |
Rozświetlacz MAC, puder VICHY DERMABLEND |
- PODKŁAD:
Tu miałam mały problem, ale ostatecznie zdecydowanie był to Vichy Aera Teint pure.
Nie tak dawno, robiłam jego recenzję, jeśli macie ochotę zapraszam do lektury :)
http://kosmetyczkaani.blogspot.com/2012/12/recenzja-podkadu-vichy-aera-teint-pure.html - KOREKTOR:
Tu będą dwa produkty.
Numer jeden to zdecydowanie MAC pro-longwear concealer. Jest to produkt kultowy i chyba większości dobrze znany. Sięgam po niego zawsze gdy zależy mi na nienagannym i długotrwałym maskowaniu niedoskonałości.
Na drugim miejscu uplasował się korektor Bell Multi Mineral anti-age concealer.
Produkt jak za tak niską cenę ma masę zalet i zdecydowanie zostanie ze mną na dłużej. - PUDER:
Niezmiennie VICHY DERMABLEND.
Jestem jego ogromną fanką, oprócz ceny nie widzę w nim większych wad. Mega wydajny i zapewnia mojej skórze wszystko czego potrzebuję. - RÓŻ:
YVES ROCHER w kolorze średnia morela. Jest to najbardziej uniwersalny kolor jaki miałam okazję stosować, utrzymuje się na twarzy bardzo długo, nie zawiera drobinek, jest wydajny i nie ma możliwości zrobienia sobie nim krzywdy. - BRONZER:
Tutaj również mam dwa typy, pierwszy z nich to bronzer z THE BODY SHOP w odcieniu 02- bardzo ładny miodowy kolor, idealny dla blondynek, jest to raczej ciepły odcień.
Kolejny to kultowy HOOLA z firmy Benefit , jest produktem uniwersalnym, zarówno dla jaśniejszych jak i ciemniejszych karnacji, jest bardzo dobrze napigmentowany dlatego trzeba pamiętać aby go dobrze rozetrzeć. - MASKARA:
Zdecydowałam się na MAYBELLINE The Colossal Volum' z serii Cat Eyes
Bardzo fajna szczoteczka, dobrze rozdzielała i podkręcała rzęsy. Sam tusz nie szczypał mnie w oczy, cena była dość przyzwoita, wystarczył na dość długo a fakt, że jego dni dobiegły końca łatwo dało się zauważyć- zaczyna się wtedy osypywać. - ROZŚWIETLACZ:
Bezapelacyjnie MAC Mineralized skin finish SOFT AND GENTLE
Po pierwsze muszę powiedzieć, że jest strasznie wydajny! Zdecydowanie nie żałuję pieniędzy, które ulokowałam w tym produkcie. Dzisiaj nie wyobrażam sobie makijażu bez rozświetlacza MAC. - CIENIE:Tu miałam dylemat, gdyż nie chciałam wybrać za dużo kosmetyków ale po dłuższym namyśle zdecydowałam się na:
- paletka SLEEK AU NATURELL- bardzo uniwersalna, zarówno w makijażu dziennym jak i wieczorowym, można wyczarować nią naprawdę bajeczne makijaże! Ponad to, bardzo lubię podkreślać nią brwi.
- cień SEPHORA PEACH BEIGE nr. 13- śliczny i wydajny produkt, kolor określiłabym jako szampańsko-biszkoptowy. Idealny jako cień rozświetlający, wykończenie perłowe z maluteńkimi i przepięknie błyszczącymi drobinkami.
- cienie LILY LOLO, powiem tylko tyle, że warte swojej ceny, zdecydowanie moje odkrycie 2012 roku
http://kosmetyczkaani.blogspot.com/2012/11/cienie-mineralne-lily-lolo.html
- Inglot nie będę wypisywała konkretnych numerów, gdyż jest ich wiele ;) Bardzo lubię jakość cieni tej marki, ich trwałość i cenę :) - USTA:
-czerwony ołówek do ust z Inglota w połączeniu z czerwonym błyszczykiem, duet idealny, daje piękny efekt na ustach, konsystencja i aplikacja bardzo przyjemna. Trwałość odpowiednia więc czego chcieć więcej? :)
- szminka Celia nr. 612
Chyba nie muszę jej nikomu przedstawiać, zdecydowanie było to odkrycie tego roku, bardzo tania i genialna.
- szminka Maybelline Hydra Extreme nr. 210 " That's Mauvie" produkt zdecydowanie wart swojej ceny, bardzo ładnie nawilża usta, jest trwała i nie podkreśla suchych skórek. - BIBUŁKI MATUJĄCE INGLOT
Miałam je zawsze ze sobą w torebce, moim zdaniem są niezastąpione przy jakiś dłuższych wyjściach, nawet na Uczelnię. Zamiast nakładania kolejnych warstw pudru, który i tak zważy nam się na twarzy, nadmiar sebum odciągamy za pomocą bibułek. - BRWI:
Brwi, jeśli nie mam henny, podkreślam cieniem z Inglota nr.564
Jest to już mój drugi wkład, pierwszy starczył mi na bardzo, bardzo długo ;)
cień do brwi Inglot |
POMADKA Celia, Maybelline, ołówek do ust INGLOT |
Cień SEPHORA nr.. 13 |
PIELĘGNACJA:
- POD OCZY:
Żel Flos-lek z babka lancetowatą i świetlikiem.
Bardzo przyjemny produkt za niewielką cenę. - KREM :
Krem do twarzy URIAGE, niestety nie znalazłam lepszego produktu niż on, jednak cały czas szukam tańszego odpowiednika.:) - OCZYSZCZANIE i DEMAKIJAŻ:
Bioderma Sensibio, zdecydowanie kultowy płyn do demakijażu oczu, szczerze przyznam, że jest to najlepszy tego typu produkt jaki miałam.
Żel do mycia twarzy VICHY NORMADERM, wbrew pozorom nie wysusza, bardzo dobrze oczyszcza, pozostawia buzię napiętą i przyjemną w dotyku. - MASECZKA:
Mój faworyt to Flos-lek maseczka-krem na zaczerwienienia.
Na drugim miejscu maseczka rozgrzewająca oczyszczająca pory GARNIER,
Ziaja: nawilżająca - ŻEL POD PRYSZNIC, PEELING DO CIAŁA:
Zdecydowanie moim ulubieńcem w kwestii żeli pod prysznic jest NIVEA, zawsze do niego wracam.
Mój ulubiony peeling to SEPHORA o zapachu cytrusowym, jego zdecydowanym plusem jest to, ze nie zostawia na skórze tłustej warstwy. - KREM DO RĄK:
AA THERAPY nawilżający krem do rąk i paznokci. Bardzo dobrze nawilża i chroni dłonie.Zapach jest przyjemny, konsystencja jak dla mnie idealna, nie za tłusta, ładnie się wchłania. - TONIK:
Moim ulubieńcem jest Ziaja tonik BIOaloesowy do cery suchej.
Cena bardzo dobra (ok 6 zł) a produkt genialny, ładnie nawilżał i tonizował buzię. w 100% spełniał swoje zadanie. - WŁOSY:
Szampon Joanna Apteczka Babuni do włosów cienkich, delikatnych, ze skłonnością do wypadania.
bioderma i odzywka z Joanny to też moi ulubiency :)
OdpowiedzUsuńNie mam żadnego z tych kosmetyków, ale może kiedyś się na jakiś skuszę. :)
OdpowiedzUsuńhttp://i-am-diamonds.blogspot.com/
Bardzo podoba mi się rozświetlacz z MACa, może kiedyś się skuszę. Na razie jestem fanką Mary z theBalm :D
OdpowiedzUsuńŚwietny post, przydało mi się kilka Twoich recenzji, dzięki i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJeśli ten cień z Sephory to Californian blonde to też go mam i używam czasami jako rozświetlacza, aby rozświetlić łuk brwiowy lub kącik. Swoją przygodę z Maczkiem dopiero zaczęłam, ale skusiłam się na korektor w kremie gdyż bardziej mi zależy na przykryciu niedoskonałości i przebarwień.
OdpowiedzUsuń